Glenmorangie: The Original

szkocka whisky single malt / 10 lat / Szkocja / Highlands / 40%

Dlaczego na mało którą destylarnię whisky oczekiwałem z taką niecierpliwością, jak na Glenmorangie, wyjaśnia kilka rzeczy - między innymi to, że spotkałem kilka osób zachwycających się jej wyrobami, czy też to, że generalnie w literaturze o whisky nie pisuje się o niej gorzej niż bardzo dobrze. Sporo mówią też statystyki i ciekawostki. Glenmorangie to najpopularniejsza whisky single malt wśród Szkotów (choć niektórzy mówią, że druga najpopularniejsza), Glenmorangie ma najwyższe alembiki w Szkocji, najstarszą butelkę Glenmorangie znaleziono w piwnicach Watykanu, Glenmorangie jako pierwsza zaczęła finiszować whisky w beczkach po różnych alkoholach, Glenmorangie jako jedyna na świecie używa beczek z wolno rosnących dębów, Glenmorangie dzierży rekord długości zatrudnienia jednego pracownika - George Ross pracował w niej przez 72 lata, butelki Glenmorangie są piękne, na północ od Glenmorangie na mainlandzie mieści się tylko pięć destylarni, w tym dwie niemal na tym samym równoleżniku. Destylarnia funkcjonująca legalnie już od 176 lat jest bez wątpienia wyjątkowa. Wierzę, że nie inaczej jest z jej produktami.

Na początek uderzam w podstawkę - dziesięcioletnią The Original, niefiniszowaną. Tylko 10 lat i tylko beczki po bourbonie, ale mimo to oczekiwania mam całkiem spore.

Bardzo jasna, złota. Zapach jest bardzo intensywny i zdecydowanie słodki, w typie już wręcz deserowym. Pierwsze skrzypce gra zdecydowanie wanilia, za nią podążają orzechy w miodzie, karmel, orzechy w miodzie, drewno i jakieś słodkawe owoce. Mimo swojej deserowości i bezkompromisowej słodyczy zachowuje sporą świeżość i lekkość - jest piękny. Po czymś takim smak rozczarowuje: jest dużo prostszy, cała ta feeria konkretnych słodyczy właściwie znika i pozostawia smak słodkiego drewna dębowego, może nieśmiało podszytego jeszcze wanilią. Na finiszu wpadają jeszcze równie nieśmiało pomarańcze. Bardzo łagodna i przystępna.


Jak na wersję podstawową, pozbawioną najsłynniejszego atrybutu Glenmorangie, czyli finiszowania, to jest bardzo fajnie, chociaż liczyłem na trochę więcej. Zapach przerósł oczekiwania, smak jednak im nie dorósł.


7.0/10

Komentarze