Edgar Allan Poe: "Skradziony list"

1844

Jedno z pierwszych detektywistycznych opowiadań w historii literatury jest dzisiaj bagatelką, ale bagatelką bardzo zgrabną i inteligentną. Poe od razu pojął to, czego wielu jego następców nie pojęło nigdy - że dopóki nie wpleciemy do kryminału sensownej dawki psychologii, to kryminał będzie dość pusty. Tutaj detektyw osiąga sukces dzięki wniknięciu w portret psychologiczny winowajcy, dając zarazem asumpt do krótkich, ale interesujących rozważań na temat relacji między umysłami ścisłymi a "humanistycznymi". Przyjemna jest też forma opowiadania - zamkniętego całości w jednym pomieszczeniu, w którym dwaj lub trzej mężczyźni rozprawiają przy fajce. Przeczytanie "Skradzionego listy" zajmuje jakieś dwadzieścia minut, więc warto się zapoznać z podwalinami literatury kryminalnej.


6.0/10

Komentarze