Franco Piavoli: "Nostos: Powrót"

1989

Jeden z filmów, w których dużo bardziej cenię zamiar i ukierunkowanie reżysera niż finalny rezultat. Próba stworzenia kontemplacyjnego, nastawionego na walory wizualne, poetyckiego filmu, praktycznie pozbawionego słów (postacie z rzadka coś mówią, ale w nieistniejącym języku) - jest jak najbardziej godna pochwały. W przypadku odyseicznego filmu Piavolego odniosłem jednak niestety wrażenie, że mam do czynienia nie z poetyckim dziełem sztuki, a z ćwiczeniem w montażu, kadrowaniu, wyszukiwaniu dobrych ujęć i oświetleniu. Ćwiczeniem wykonanym na co najmniej dobrą ocenę, z momentami zachwycającymi, ale po pierwsze też zdecydowanie nie celującą, a po drugie właśnie tylko ćwiczeniem. Za mało czegokolwiek stoi za tym wszystkim i mamy tu przykry efekt formy raczej pustej niż czystej. Mimo wszystko polecam obejrzeć osobom, którym odpowiada sama idea - możliwe, że po prostu moja wrażliwość kompletnie rozminęła się z wrażliwością reżysera, a komuś innemu podejdzie. W najgorszym razie spędza się osiemdziesiąt minut na naprawdę ładnych ujęciach kontemplujących piękno Ziemi na czele z czterema żywiołami, więc nie ma wiele do stracenia.



5.5/10

Komentarze