Baltic Porter / Peated Whisky BA / 10,4% / 26 blg / zabutelkowane 13.12.2019
Wreszcie mierzę się z bardzo mocnym piwem z Trzech Kumpli. Ominęły mnie podstawowy RIS i podstawowy Baltic Porter z tego kontraktowca, czyli Idiota i Ragnar: przechodzę od razu do ich beczkowych wersji. Ivar to w gruncie rzeczy Ragnar leżakowany w beczce po torfowej szkockiej whisky. Nie wiadomo, z której destylarni. Piwo nawet jak na porter bałtycki bardzo mocne (zresztą określane imperialnym porterem bałtyckim przez twórców), w zasypie poza jęczmieniem pszenica i owies, żadnych dodatków.
Czarne, nieprzejrzyste, bardziej jak RIS niż jak porter bałtycki. Piana symboliczna, ale jest - bardzo ciemna, również bardziej jak RIS. W zapachu sporo torfu takiego średnio-ekstrawaganckiego, zmierza to w kierunku klimatów aptecznych i przewodowych, ale zatrzymuje się jeszcze kawałeczek przed nimi, kojarząc bardziej z asfaltem, ciężkim trawiastym dymem, nawet wyschniętą ściółką leśną - i to jest być może mój torf idealny. Nie zdominował on sprawy całkowicie i pozostawił miejsce na piwo, w które idealnie wpada - mnóstwo tu jest czekolady, trochę orzechów, suszonej śliwki, kawy, pumpernikla, a połączenie piwa i torfu rodzi jeszcze akcenty tytoniowe. Przepiękna sprawa, mimo że trochę daleko tu do porteru bałtyckiego - to bardziej porter imperialny, pretendujący do RISa nawet. W smaku petardowo intensywne i pięknie zazębione: torfowa beczka wcina się idealnie w ciężkie, intensywne, mocno palone piwo, które z rodziny porterów ma trochę więcej niż w typowym RISie nut czekoladowych i suszono-owocowych. Torfu jest generalnie już trochę mniej niż w zapachu (i ok), więcej jest po prostu beczki - drzewnej cierpkości i nut whisky. Długi finisz, rozchodzący się w stronę akcentów chlebowych. Nie jest to piwo idealne, nie jest dopięte na ostatni guzik - walczy trochę z alkoholowością (wygrywa, ale walczy), złożoność nie jest obłędna, beczka nie została w pełni ujarzmiona. Ale mimo tych wszystkich niedojrzałości jest znakomite, intensywne, dość oldskulowe, wyraziste, bogate, bezkompromisowe.
Przepiękne piwo, jedno z najładniejszych polskich piw tego typu, jakie piłem. Nie, klasa światowa to nie jest, ma swoje ograniczenia, ale jest stworzone na całego, bez kompromisów i jest przyjemnym świeżym oddechem w dzisiejszym świecie pastry wszystkiego.
8.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz