Hopito: Street Party
Czas wreszcie dać szansę Hopito - browarowi kontraktowemu założonemu w 2018 roku, który nikogo praktycznie nie obchodził aż do roku obecnego, kiedy jego nowo-nowofalowe puszkowe ipy zostały uznane za krajową topkę, albo wręcz europejską. Na pierwszy ogień Street Party, NEIPA chmielona Mosaikiem i Azaccą.
Jasnozłote, bardzo mętne. Obfita, choć średnio trwała piana. Intensywny chmielowy aromat ukierunkowany praktycznie całkowicie na owoce tropikalne. I cytrusy. Zest grejpfrutowy i jednocześnie starta skórka białego grejpfruta, cytryna, mango i ananas. Rześki, intensywny, wręcz trochę ostry, bardzo ładny zapach. Nawet lepiej jest w smaku. Tu również jest totalnie owocowo-chmielowe i również sprawia wrażenie takiego zaostrzonego: jest gorzkie, wręcz cierpkawe w typie skórki cytrusów, bardzo intensywne, przy czym nie czuć alkoholu i w zasadzie nie czuć też słodowości. Znakomita, wyrazista, naostrzona bomba chmielowa. Jedynie do odrobinę za wysokiego wysycenia można się czepić, ale po co.Zdradzę, że byłem trochę sceptyczny, ale teraz jestem entuzjastyczny: to jest piękna, dojrzała NEIPA, która nie powiela ani trochę częstych pomyłek tego stylu - bierze piękne rzeczy ze starego i z nowego podejścia do tworzenia India Pale Ale. Jeśli jakiś polski browar pierwszym zaprezentowanym mi piwem przebija prawie wszystkie NEIPy Pinty i Maltgardena, to znak, że chyba zapoznamy się lepiej.
8.5/10




Komentarze
Prześlij komentarz