Maryensztadt: Nevermind Vol. 6
Boom na świetne nowoangielskie ipki na polskim rynku craftowym dotyczy nie tylko tak zwanej krajowej topki browarów, ale skutkuje nawet tym, że browary uważane za będące od tej topki stosunkowo daleko są w stanie wypuścić piwo, które gremialnie określa się jako klasy światowej. Parę osób, których gustowi ufam, taki werdykt wydało co do tej puszeczki z Browaru Maryensztadt, z którego póki co wypiłem tylko jedno piwo, cztery lata temu. Chmielenie to Nelson Sauvin (<3), Galaxy i Mosaic, więc mariaż nowozelandzko-australijsko-amerykański. No to sprawdźmy.
No nie, dla mnie to jest mocno daleko od klasy światowej, sorki. Atak bombowy chmielowego aromatu jeszcze wypada znakomicie, natomiast w smaku jest to moim zdaniem piwo trochę na siłę. Do Maryensztadtu mnie jakoś mocno nie przekonało. Nie wykluczam że lepsze było trochę bliżej rozlewu, ale do daty jeszcze parę miesięcy.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz