Zoltán Kodály: "Sonata na wiolonczelę solo"
1915 / wykonanie: János Starker, 1987
Zoltán Kodály, choć był bliskim znajomym i współpracownikiem genialnego Bartóka, z którym wspólnie trząsł węgierską muzyką w pierwszej połowie XX wieku, uważany jest raczej za konserwatystę. Ta sonata jest jednym z utworów, które takie postrzeganie kompozytora przełamują. To dzieło o sporej oryginalności i właściwie awangardowych ukierunkowaniach, mimo że awangarda objawia się tu skrajnie inaczej niż u Bartóka, jest przyczajona i nikogo nie ugryzie.
Kodály bezbłędnie wykorzystał potencjał samotnej wiolonczeli. To muzyka bardzo intymna, ascetyczna, introspektywna i niedosłowna. Jest trochę jak rozmowa z samym sobą. Spora część materiału to krystalicznie czysta, niczym niezmącona, medytacyjna trochę kontemplacja abstrakcyjnej melodii i pojedynczego dźwięku w danym momencie, jego tonu i brzmienia. Tchnie to spokojem i nie ma w sobie nic z intensywności muzyki Bartóka, ale również jest mocno nieprzewidywalne, abstrakcyjne, wyjęte z konwencji, mimo że również sięga po węgierską muzykę ludową. Abstrakcja nie kłóci się tu natomiast ze sporym, choć nie ekshibicjonistycznym liryzmem, który z pierwszych dwóch części czyni rzeczy niezwykle klimatyczne i zamyślone. Kompozytor napisał sonatę w taki sposób, że wiolonczela co jakiś czas wyrywa się jednak ze swojej samotności, samej sobie akompaniuje. W najgęstszych fragmentach wydaje się, że słuchamy całego kwartetu smyczkowego - tak spektakularnie ten instrument nie zachowuje się nawet u Bacha. W miarę jak zagęszczają się takie zabiegi, a najmocniej zagęszczają się w ostatniej części, robi się coraz bardziej ekspresyjnie i emocjonalnie. Na swój sposób jest to muzyka romantyczna, ale tak nienachalna w swojej bogatej płaszczyźnie uczuciowej, tak niedosłowna i pełna smaku, że większość romantyzmu zawstydza.
Moim zdaniem poziom najlepszych suit wiolonczelowych Bacha (może odrobinę mniejszy), thus: jedna z najlepszych rzeczy na wiolonczelę solo w całej historii muzyki. Cudowny instrument; szkoda, że tak niewielu kompozytorów mierzyło się z nim sam na sam.
Komentarze
Prześlij komentarz