New York Dolls: "New York Dolls"
1973
Zaskakująco dobry album i jeden z nielicznych, które tak wcześnie zdołały nawiązać do brudnego, ostrego, zniekształconego, proto-punkowego brzmienia The Velvet Underground. Prostoduszne, niewyrafinowane, ale też bardzo szczere i autentyczne granie, które energią, ostrością i radykalnym podejściem do traktowania instrumentów mocno nadrabia braki materiału skomponowanego. Niektóre utwory są dodatkowo całkiem interesujące, jako że brzmią tak, jak gdyby po biesiadnym rock & rollu przełomu lat 50. i 60. nastąpiła od razu era punk rocka i nie było nic pomiędzy. Na dłuższą metę nieco nuży oczywiście dość uboga i dość banalna forma piosenek. Gdyby jednak w zespole był jakiś dobry i oryginalny songwriter z szerszą wizją artystyczną, to New York Dolls mogliby stworzyć album co najmniej świetny (właściwie rozumiem nawet osoby, dla których już ten taki jest), bo niektóre partie gitarowe są naprawdę znakomite, pozostałe instrumenty też mają wystarczająco bezwzględnych operatorów, a całościowe brzmienie, jakie z tego wychodzi, to esencja rocka. Takiej postaci nie było i nie bez powodu zespół praktycznie nie tylko zaczął, ale i skończył się na tym albumie. Wciąż to jednak lepszy rock niż dużo bardziej znanego rocka. New York Dolls faktycznie był tym zespołem, na jaki wiele innych (w tym wiele dużo bardziej rozpoznawalnych i zainspirowanych NYD) tylko pozowało.
Komentarze
Prześlij komentarz