Giovanni Battista Piazzetta: "Trzej święci"

olej na płótnie / 1738 / Chiesa dei Gesuati, Wenecja

Gianbattista Piazzetta współodpowiadał we Włoszech za przejście z baroku do rokoka, tworząc wyrafinowane, bardzo dobre technicznie, zdecydowane i trochę zbyt napuszone sceny religijne, w których artyzm i twórcze poszukiwanie były podporządkowane programowi Kościoła. Stąd prawie żadne jego dzieło za bardzo mnie nie rusz, a najbliżej mojego gustu znajduje się chyba to z kościoła Gesuati w Wenecji, przedstawiające trzech dominikańskich świętych fruwających na chmurach. To płótno przynajmniej ma w sobie dość interesujące poszukiwanie kolorystyczne. Piazzetta oparł chromatykę na bieli, szarości i czerni - po jednym z tych kolorów dla każdego zakonnika - a więc na palecie bardzo powściągliwej. Mimo tak ograniczonej gamy barw udało mu się dzięki mistrzostwu niuansów świetlnych dostarczyć dzieła kolorystycznie intrygującego, błyskotliwie przełamanego czerwonym językiem ognistym nad głową świętego Wincentego Ferreriusza - świetny zabieg, który nadaje całości połączenia ascetyczności z uroczystością i elegancją. Dobra jest też kompozycja, mocno wertykalna, dzięki czemu święci wydają się wznosić i cała atmosfera jest "wznosząca", podniosła, pełna świętości (płótno jest wąskie i strzeliste, mnisi spiętrzeni, dwaj z nich skierowani wzrokiem i gestami w górę).

Formalnie jest to obraz wyrafinowany, natomiast treściowo już raczej wyrachowany. Przemawia bardziej programem niż emocjami i atmosferą, trąci akademizmem. A i tak w przypadku tego płótna w nie tak wielkim stopniu, bym przestał czerpać z niego przyjemność estetyczną - z innymi bywa gorzej. Doceniam Piazzettę, ale nie zapiszę go do mojego panteonu.



7.0/10

Komentarze