Pedro Almodóvar: "Wszystko o mojej matce"
1999
Almodóvar wreszcie pozwolił mi się do siebie przekonać. Wszystko o mojej matce to wybitnie empatyczny, wciągający dramat psychologiczny z tematyką rodziny i transpłciowości, oparty na kunsztownym scenariuszu. Balansuje na granicy kiczowatej telenoweli, jak prawie wszystkie filmy Hiszpana, jakie widziałem, ale zawsze broni się jako coś ambitniejszego, mądrzejszego i bardziej subtelnego. Melodramat, miejscami intensywny i z dużym potencjałem na przerośnięcie patosem i ośmieszenie się, jest odciążany i ratowany właśnie śmiechem: elementami groteski, humoru sytuacyjnego i słownego. Intensywność i intymność głębokich, życiowych, gorączkowych rozmów bohaterów jest windowana w górę przez subtelny zabieg ujmowania rozmówców w jednym kadrze na intensywnych, krzykliwych, kolorowych tłach, wprowadzanych mimochodem (na przykład jaskrawa tapeta w czyimś mieszkaniu). W dalszym ciągu stawianie Almodóvara za jednego z czołowych twórców kina autorskiego zakrawa dla mnie o śmieszność, ale jest w nim faktycznie coś unikalnego.
Komentarze
Prześlij komentarz