Antonio Vivaldi: La stravaganza

1713 / wykonanie: Arte dei Suonatori, Rachel Podger, 2003

Rozstrzał pomiędzy popularnością L'estro armonico a La stravaganzą jest większy niż rozstrzał pomiędzy jakością tych dzieł, ale nie dziwi jednak, że ten pierwszy zbiór koncertów jest popularny bardziej. Na pierwszy rzut oka wydają się bardzo podobną, typową dla Vivaldiego muzyką - widowiskowymi utworami z ekwilibrystyczną melodyką, mocno zaznaczoną harmonią, silnym dramatyzmem i wirtuozerią, zafiksowanymi na skrzypcach. O ile jednak w L'estro armonico położony był mocny nacisk na harmonię i dzieło operowało nią przede wszystkim, tak tutaj odnoszę wrażenie, że bardziej liczyła się dla kompozytora melodia i wirtuozerskie techniki w partii skrzypiec. Sprawiło to, że jest mniej interesująco, mniej dramatycznie i (jeszcze) mniej głęboko. Ale mimo tego negatywnego porównania to po prostu bardzo, bardzo dobra i jeszcze bardziej przyjemna barokowa muzyka, w której większość atutów Vivaldiego jest zachowanych, choć nie zmaksymalizowanych. Warto dać jej szansę, jeśli chce się kontynuować przygodę z tym kompozytorem po poznaniu jego lepszych dzieł. Mi najbardziej podobał się koncerty czwarty, szósty i jedenasty, ale w gruncie rzeczy przez sto minut wykonania poziom jest niemalże równy.



7.5/10

Komentarze