Dušan Makavejev: "WR - tajemnice organizmu"

1971

Jeden z kilku najdziwniejszych, najbardziej absurdalnych i najbardziej oryginalnych filmów, jakie widziałem, a co najmniej najbardziej oryginalnych w swojej dziwności i najdziwniejszych w swojej oryginalności. Okazuje się, że jest to stwierdzenie mniej doniosłe niż bym się spodziewał, skoro mimo niego oceniam film nie tylko nie wysoko, ale już negatywnie. Lecz muszę. Prawdą jest, że to naprawdę awangardowe, bardzo śmiałe, niebojące się własnej odwagi kino: szalona, postmodernistyczna pełną parą, turpistycznie surrealistyczna satyra na komunizm, prowadzona poprzez skrajnie absurdalną grę relacji między komunizmem a seksualnością. Obecnego tu szaleństwa nie powstydziliby się Jodorowsky czy Kusturica (w którego wielkim Undergroundzie rozpoznaję dziś ewidentne odniesienia do dzieła Makavejeva). Prawdą jednak jest też, że odczułem ten film jako zatęchle hermetyczny, archaiczny, brzydki, niezbyt śmieszny, niezgrabny i chaotyczny. Widziałem jego oryginalność i absurd z najwyższą ostrością, ale nie czułem ich w najmniejszym stopniu. Jakbym oglądał miks rzeczonych Jodorowsky'ego i Kusturicy, ale na kacu. Obu na kacu.



5.0/10

Komentarze