Molier: "Świętoszek"

1664

Molier był jednym z najbardziej rasowych zwierząt komediowych w historii nie tylko literatury, ale  szeroko pojętej kultury w ogóle, co ta sztuka udowadnia, mimo że daleko jej do arcydzieła. "Świętoszek" nie jest zbyt złożony, właściwie z punktu widzenia charakterologicznego jest to sztuka zupełnie płaska: tytułowy bohater, definicja obłudy i podłości i niczego więcej, jest punktowy i oczywisty od samego początku, a uwikłany w jego czary Orgon do bólu przerysowany w swojej naiwności. Molier bardzo skutecznie i z gracją obnaża religijną hipokryzję i przesyła mądrą, uniwersalną pochwałę skromności i człowieczeństwa - to prawda, jednak nie wnika za głęboko w mechanizmy świętoszkowatości. Co jest tu natomiast godne ukłonu, to wartka, bystra, leciutka i barwna konstrukcja po pierwsze zdań, a po drugie sytuacji, doskonale dobrana do tematyki i do koncepcji komedii, całe mnóstwo błyskotliwości w najdrobniejszych fragmentach sztuki, zawoalowane i inteligentne ironie, prześmiewcze zgrywy, niebezpośredniość słów i zachowań (świetny jest chociażby obrażony duet między Walerym a Marianną, choć oddalony od rdzenia tej komedii), wynagradzająca zupełną bezpośredniość charakterów. Daleko tu do wielkości najlepszych autorów sztuk teatralnych, ale połyka się "Świętoszka" wyjątkowo szybko nawet jak na dramat i jest to bardzo smaczna potrawa.


7.0/10

Komentarze