Kees: Barrel Project #09/2016

Russian Imperial Stout / Girvan Grain Whisky BA / 11% / warka do 02.2022

Patrząc na ranking holenderskich piw na ratebeer.com, można wysunąć szybki sąd, że Brouwerij Kees to drugi browar tego kraju po De Molenie. Założony w Middelburg na południu Holandii przez Keesa Bubbermana na przełomie 2014 i 2015 roku, specjalizuje się w IPAch i ciężkich mocnych piwach. Butelka, którą dostałem blisko już dwa lata temu, zawiera okazjonalne, raz tylko stworzone piwo, jedno z bardzo wielu z serii takich jednorazowych mocnych piw, leżakowanych w beczkach po różnych alkoholach. Tutaj jest RIS z beczki po whisky zbożowej ze szkockiej destylarni Girvan, destylującej też między innymi bardzo przyzwoity Gin Hendrick's. Nie spodziewam się piwa fenomenalnego, ale sam fakt jednorazowości wyróżnia degustację.





Całkiem fajna, beczkowa etykieta. Woń mocnego piwa i whisky buchnęła od razu przy odkapslowaniu jeszcze zanim specjalnie starałem się wąchać. Jest nieprzejrzyście czarne i ma fantastyczną pianę jak na tak mocne piwo z beczki, w dodatku trzyletnie. Zapach jest bardzo intensywny i trzeba od razu powiedzieć, że beczki nie żałuje - bardzo fajna, lekko dymna, mocno słodowa i chlebowo-karmelowa whisky stanowi co najmniej ćwierć aromatu tego piwa - jest przez to wyraźnie alkoholowe, ale w najprzyjemniejszy możliwy sposób. Reszta to RIS ani bardzo słodki, ani wytrawny - jest sporo czekolady, ale też mocno palonego ziarna (choć nie dociera do rejonów popiołowych). Właściwie fantastyczny aromat. W smaku uwypukla się paloność, wchodzą suszone owoce, zostaje sporo whisky (choć nie aż tak dużo), jest też przyjemna czekoladowa słodycz. Ma fajną, kremową teksturę. Alkohol jest obecny, ale znowu w pozytywny, szlachetno-destylatowy sposób. Jest stosunkowo spokojnym piwem, nie wyrywa z butów, nie jest pozbawione pewnych niedociągnięć (nadmierna kwaskowatość, znak lekkiego przepalenia zasypu - niestety z każdym łykiem coraz mniej akceptowalna), ale jest nadzwyczajnie miłe i gładkie jak na taką kolubrynę.


Cieszę się bardzo, że nie wypiłem go od razu jak je dostałem, we wrześniu 2017 roku. Jestem praktycznie pewien, że teraz jest dużo lepsze - pięknie ułożone, gładkie mimo alkoholowego charakteru. Szkoda, że nie mam drugiej butelki do piwnicy, chociaż mogę się pocieszać prognozą, że raczej nie będzie już dużo lepsze, dzisiaj jest w swoim szczycie.


7.5/10

Komentarze