Ferghettina: Brut
Wizyta w winnicy Ferghettina była dla mnie jednym z najładniejszych punktów dotychczasowego 2019 roku. Zachwycony zarówno winnicą, jak i degustowanymi winami, przywiozłem do Polski dwa kartony różnych butelek z tego miejsca, więc w najbliższym czasie mogą one nieco zdominować moje wpisy o winie.
Ferghettina to czołówka Franciacorty, niewielkiego i młodego, bo niewiele ponad półwiecznego regionu winiarskiego Włoch, będącym dynamicznie wschodzącą gwiazdą. Region specjalizuje się w winach musujących produkowanych metodą szampańską, które muszę leżakować w butelkach co najmniej 18 miesięcy, słynie z win wysokiej jakości, do czego w pewnej mierze przyczyniają się restrykcyjne normy, stawiające jakość ponad ilością. Ferghettina jest młodą rodzinną winnicą z początku lat 90., w której powstaje siedem różnych win musujących i dwa proste, niemusujące wina stołowe.
Ferghettina Brut to flagowy produkt winnicy, jak sami określają: "dusza" Ferghettiny, wino powstające od początku jej istnienia (choć ze zmianami w koncepcji: w winnicy dostałem jeszcze starą ulotkę, zgodnie z którą Chardonnay stanowiło aż 95%, a nie jak teraz 85% moszczu).
Zapakowane w butelkę z szampańsko zawiniętą szyjką i ascetyczną, trafiającą w punkt etykietą (kontretykieta mogłaby mieć większą wartość informacyjną, ale wszystko można znaleźć w Internecie). Wino jest bardzo jasne, tylko lekko zmącone żółcią. Pachnie bardzo intensywnie i odważnie, kierując się zdecydowanie w stronę klimatów kwiatowych i owocowych: białe winogrona, dojrzałe jabłka, róże i nawet odległe pochodne bzu, gruszki, szczypta ziemistości dla skontrowania ogólnie dość słodkiego wrażenia, może odrobina wanilii. Rewelacyjny aromat. W smaku również jest bardzo zdecydowane, idzie jeszcze mocniej w jabłka i gruszki, mimo że "brut", to zawiera w sobie słuszną dawkę słodyczy, która fajnie łączy się z niemałą, soczystą kwaskowatością i wytrawnym finiszem. Łączy pijalność z niezłą złożonością i potężną intensywnością.
Świetne wino, które przed wieloma szampanami nie ma się czego wstydzić, nawet jeśli wielu ustępuje klasą. Może brakuje mu trochę głębi, może jest w smaku nieco zbyt bezpośrednie, zbyt łatwe. Nawet jednak to wszystko uwzględniając - nie piłem lepszego wina musującego spoza Szampanii.
8.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz