Staromiejski Piwowar: Zemsta Kaczawy
Niegdyś żaden polski browar restauracyjny nie mógł się obyć bez dwóch piw: jasnego lagera i weizena, z trudem obywał się bez ciemnego lagera. Dziś do tego grona powoli dołącza American Pale Ale, aczkolwiek z jakością jego wykonania w takich przybytkach bywa bardzo różnie. Sprawdzam, jak poradził sobie z nim legnicki Piwowar Staromiejski. Chmiele to Chinook, Mosaic, Centennial i Citra.
Na prostej, niezbyt ładnej etykiecie widzimy kościół św. Jacka w Legnicy. Ładna bursztynowa barwa i prawie żadna piana. W aromacie toczy się wyrównana walka dobra ze złem: z jednej strony chmielowe pomarańcze i żywica, karmel, z drugiej łagodny, ale niezaprzeczalny diacetyl. Ten ostatni jednak wygrywa, dobrze nie jest. W smaku niewiele lepiej, ale lepiej: diacetylu trochę mniej, fajne nuty karmelowo-zbożowe i żywiczne. Problem pojawia się na etapie goryczki: łodygowatej, lekko alkoholowej i za niskiej. Nie polepsza sprawy prawie zerowe wysycenie.
To nie jest dobre APA, a nawet jest to APA złe. Browar w Legnicy to nowoczesne, bardzo przyjemne miejsce, a takiego wykonania tego stylu spodziewałbym się raczej po jakimś zapyziałym browarze restauracyjnym z lat 90., który do niedawna warzył tylko jasnego lagera i nie robił tego dobrze. Nie można nawet powiedzieć, że zawiódł jeden czynnik, bo nawet bez diacetylu, nawet z apetyczną goryczką byłoby to piwo co najwyżej przeciętne.
3.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz