Schwarzbier / 5,2% / warka do 04.06.2019 r.
Jest jedna prosta metoda, by skłonić mnie do zakupu danego piwa - uwarzyć je w kompletnie zaniedbanym przez rewolucję piwną stylu, najlepiej z brytyjskiej lub niemieckiej klasyki. Jednym z nich jest Schwarzbier. Najpiękniejszej mojej zdaniem wersji lekkiego ciemnego lagera nie warzy dzisiaj prawie żaden polski browar, a jeśli już to robi, to z nowofalowymi akcentami. W Niemczech oczywiście powstaje Schwarzów mnóstwo, jednak z kolei te do Polski praktycznie nie trafiają. Nie zastanawiałem się więc długo, gdy dostrzegłem tę butelkę na półce, mimo że piwa ani browaru nie znałem.

Co ciekawe, zna je zresztą niewielu - to piwo ma na ratebeer.com zaledwie dwie oceny, co jak na produkt eksportowy jest rażąco niską liczbą. Przyjechało do Polski ze Stadtbrauerei Wittichenau, browaru z Saksonii, a właściwie z Łużyc, położonego pomiędzy Budziszynem a Chociebużem. Jeśli wierzyć browarowi i mojej nieprzyzwoicie niedostatecznej znajomości niemieckiego, tradycje browarnicze w Wittichenau sięgają XIV wieku, a obecny browar o wybiciu 70 hl jest w rękach rodziny Glaab od 75 lat. Schwarzbier jest tam stosunkowo nowym produktem, warzonym dopiero od sześciu lat.

Prosta, ale klimatyczna etykieta, przedstawiająca ponury, opuszczony młyn. Barwa od ciemnego brązu do miedzi, piękna, choć odrobinę za jasna jak na styl. Piana dość skromna. W zapachu nie jest najlepiej - po początkowej fali karmelu weszły niezbyt subtelne owocowe estry, które w lagerze powinny być na bocznym torze; pachnie wiśniami, karmelem i delikatnym na szczęście aldehydem octowym, średnio-słabo. W smaku jest nieco lepiej - pojawiają się fajne nuty przypalane, tostowe, intensyfikuje się karmel, ale dalej ma problem z estrami i aldehydem, dochodzi do nich jeszcze niezbyt przyjemny, cierpkawy posmak na finiszu zamiast czystej goryczki. Nie jest też przesadnie pełne.
Przeciętne piwo, choć jeśli przyjąć, że przeciętność nie jest przedziałem, a jedynie punktem na skali, to można je nazwać pozytywnym. Nie ma tu kompletnie skopanych elementów, ale wszystko dałoby się zrobić lepiej - nachmielić na goryczkę chmielem lepszej jakości, zintensyfikować zasyp, dokładniej przeprowadzić fermentację. Przede wszystkim to ostatnie. Browar z Wittichenau nie przyciągnął mojej uwagi, ale i tak się cieszę, że zaliczyłem jakiegoś nowego Schwarzbiera.
5.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz