Porterhouse: Up & At 'Em

Coffee Stout / 6,3% / do 10.01.2020

Kontynuuję penetrację irlandzkiej sceny piwowarstwa rzemieślniczego, tym razem po raz pierwszy stykając się z Porterhouse Brew Co., browarem z Dublinu założonym w 1996 jako brewpub (już cztery lata później przeniósł produkcję do większego, normalnego browaru). To jeden z najpopularniejszych twórców piwa na wyspie, daleki od mikrobrowaru: swoje mówi fakt, że posiadają nawet pub firmowy w Nowym Jorku. Sprawdzam ich formę w piwach o przynajmniej częściowo irlandzkiej proweniencji: na początek dość mocny stout z dodatkiem kawy wysokiej jakości z Salwadoru.



Nieprzejrzyście czarne, z niezbyt obfitą, ale za to gęstą i trwałą pianą o niezłym lacingu. W zapachu jest pełno kawy, która poszła wprawdzie w nieco strączkowe klimaty jak to czasem ma w zwyczaju, ale mimo to jest dość przyjemna; spod niej wyłaniają się nuty palonego słodu, czekolady i ciemnego chleba. Trochę jak jakiś napój świąteczny na bazie kawy, fajne. Również w smaku mnóstwo kawy, która jest już mniej strączkowa i naprawdę świetna; nie jest też osamotniona, bo dalej wpada sporo klasycznego, palono-czekoladowego stoutu. Fajnie balansuje między słodyczą a goryczką, obu jest niemało. Troszkę za dużo gazu.

W pełni satysfakcjonujący stout kawowy, choć brakuje mu jakiegoś błysku do wybitności, a nawet przedsionka wybitności. Ot, bardzo dobre piwo, które nie zmienia świata i nie wnosi za wiele do tematu, ale fajnie, że istnieje.


7.0/10

Komentarze