Dingle: Batch 4
irlandzka whiskey single malt / 46,5%
Z Irlandii przywiozłem tylko trzy pełnowymiarowe butelki whiskey, ale dołożyłem starań, by wszystkie trzy były wyjątkowe. Dziś, to znaczy w wigilijny wieczór 2019 roku, otwieram pierwszą z nich. Jest to czwarta i najnowsza na razie edycja whiskey z Dingle Distillery, małego zakładu gorzelniczego, funkcjonującego w jednym z najpiękniejszych miejsc w Irlandii - miasteczku rybacko-turystycznym Dingle, często zwanym po irlandzku An Daingean, zlokalizowanym na najbardziej wysuwającym się na zachód półwyspie wyspy. Destylarnia założona przez trzech Irlandczyków stojących za browarem rzemieślniczym Porterhouse działa zaledwie od 2012 roku (pierwsza beczka została napełniona 18.12.2012, siedem lat i sześć dni od dzisiaj) i przynajmniej na razie nie ma żadnej stałej oferty: co roku począwszy od grudnia 2015 wypuszcza jedną edycję whiskey, każdą inną, każdą niepowtarzalną. Czwarta jest wyjątkowo wyjątkowa, bo leżakowała we wszystkich trzech typach beczek, w jakie destylarnia się bawi: po bourbonie, po sherry i po porto. Brzmi właściwie jak whiskey idealna na święta. Miałem okazję zwiedzić tę niezwykłą, miniaturową destylarnię, ale na tastingu dosłownie zwilżyłem usta, bo ruszałem zaraz w dalszą drogę; dziś sobie odbiję i sprawdzę klasę destylarni.
Z Irlandii przywiozłem tylko trzy pełnowymiarowe butelki whiskey, ale dołożyłem starań, by wszystkie trzy były wyjątkowe. Dziś, to znaczy w wigilijny wieczór 2019 roku, otwieram pierwszą z nich. Jest to czwarta i najnowsza na razie edycja whiskey z Dingle Distillery, małego zakładu gorzelniczego, funkcjonującego w jednym z najpiękniejszych miejsc w Irlandii - miasteczku rybacko-turystycznym Dingle, często zwanym po irlandzku An Daingean, zlokalizowanym na najbardziej wysuwającym się na zachód półwyspie wyspy. Destylarnia założona przez trzech Irlandczyków stojących za browarem rzemieślniczym Porterhouse działa zaledwie od 2012 roku (pierwsza beczka została napełniona 18.12.2012, siedem lat i sześć dni od dzisiaj) i przynajmniej na razie nie ma żadnej stałej oferty: co roku począwszy od grudnia 2015 wypuszcza jedną edycję whiskey, każdą inną, każdą niepowtarzalną. Czwarta jest wyjątkowo wyjątkowa, bo leżakowała we wszystkich trzech typach beczek, w jakie destylarnia się bawi: po bourbonie, po sherry i po porto. Brzmi właściwie jak whiskey idealna na święta. Miałem okazję zwiedzić tę niezwykłą, miniaturową destylarnię, ale na tastingu dosłownie zwilżyłem usta, bo ruszałem zaraz w dalszą drogę; dziś sobie odbiję i sprawdzę klasę destylarni.
Bardzo ładna whiskey, jak na młody wiek to właściwie przepiękna. Sporo jej brakuje do wielkości, ale Dingle to destylarnia ze sporym potencjałem, za kilka-kilkanaście lat może być ciekawie. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś jeszcze coś z tej stajni przytulić. W sumie nie wyobrażam sobie już nigdy nie zobaczyć An Daingean, więc...
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz