Galway Bay: Buried at Sea

Milk Stout / + czekolada / 4,5% / do 29.04.2020

Przedostatnie piwo i ostatni stout przywieziony z Irlandii w wykonaniu uznanego browaru rzemieślniczego z Galway. Miałem okazje pić już to piwo w pubie w Belfaście i zrobiło bardzo pozytywne wrażenie - jedynym mankamentem było za wysokie wysycenie. Może tutaj ten problem zniknie, a może z tamtego piwa w butelce pozostał zaledwie cień, różnie bywa. Nie jest to typowy Irish Stout, a słodki stout z laktozą i czekoladą.


Czarne - piana bardzo obfita i fatalnej jakości, z sykiem znika w ciągu parunastu sekund. W dość delikatnym zapachu jest chleb, czekolada, palone ziarno i trochę laktozy. Smakowi już delikatność ciężko zarzucić: jest w nim dużo paloności, przechodzącej w niemałą goryczkę, a jednocześnie sporo słodyczy o wyraźnie laktozowej proweniencji z nieco mniejszą rolą czekolady. Profil niby nie jest zły, ale coś z tym piwem jest nie tak: ma niezbyt przyjemną, ściągającą goryczkę, która kompletnie nie pasuje do sweet stoutu, jest mocno przegazowane. Jak najbardziej da się to pić, ale średnio się chce.

Być może byłoby lepsze, gdybym wypił je wcześniej, ale ma jeszcze ponad 4 miesiące do terminu ważności, no i nie jest jakąś wrażliwą ipą. Szczerze mówiąc Galway Bay zrobił na mnie wrażenie kompletnie średnie. Jedno dobre piwo, jedno niezłe, jedno słabe. Mogą nie istnieć.



4.5/10

Komentarze