Ferghettina: Satén 2015
Po trzech miesiącach przerwy wreszcie mogę powrócić do win przywiezionych w kwietniu z winnicy Ferghettina i jednocześnie ruszyć z tą najbardziej ekskluzywną częścią oferty Włochów. Przede mną trzy wina, które rozlewane są do ekskluzywnych butelek o niesamowitym kształcie, autorskim pomyśle właściciela winnicy, unikalnym w skali całego świata. Wrażenie wizualne jest olśniewające, ale mimo wszystko wciąż bardziej interesuje mnie zawartość. Satén to koronne dla regionu wino musujące, w stu procentach powstające ze szczepu Chardonnay, aczkolwiek bynajmniej nie jest to jednolity trunek: twórcy pobierają moszcz z dwudziestu różnych, osobnych pól uprawnych Chardonnay, z których każde rodzi trochę inne Chardonnay, zaś po fermentacji mieszają je w odpowiednich proporcjach. Wino leżakuje przez równo trzy lata, stąd rocznik 2015 jest najnowszym na rynku (choć lada dzień powinien wchodzić 2016).
Jest szlachetne, ułożone, gładkie, dostojne, ale trochę przesadziło ze spokojem. Mimo to jest po prostu bardzo dobrym winem. Ale po Brut z tej samej winnicy (niżej pozycjonowanym, bo w zwyczajnej szampańskiej butelce) jest to mimo wszystko rozczarowanie. Pinot Noir to jest jednak Pinot Noir i wnosi to co wnosi. Czyste Chardonnay to większe wyzwanie.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz