Jean-Baptiste Greuze: "Młody chłopiec"
olej na płótnie / 1763 / Metropolitan Museum of Art, Nowy Jork
Greuze był z pewnego punktu widzenia niesamowitym malarzem - stworzył jeden świetny obraz, którym skusił mnie do siebie i skłonił do szukania dalej (w dodatku stworzył go dość wcześnie), a poza tym - na tyle, na ile się naszukałem - nie popełnił już ani jednego bardzo dobrego czy bardzo interesującego dzieła. Długo przekopywałem jego dorobek, by przy drugim podejściu zaprezentować coś chociaż solidnego.
Ten bagatelny obraz dobrze udowadnia, że Greuze był bardzo dobrym technikiem - szkoda, że zdolności formalne zmarnował na te niewiele wyrażające portrety i przaśne sceny rodzajowe. Na tym płótnie widzimy wysoką klasę w odmalowywaniu materiałów. Zarówno tkaniny, guziki, włosy i skóra chłopca są tu bardzo namacalne, a jednocześnie zachowują sporą dozę ulotności, ruchu - są oddane dość luźnymi ruchami pędzla. Same włosy są niemal doskonałe. Klasowe jest panowanie nad światłem, klasowy jest pomysł, by rozwichrzonej fryzurze chłopca sekundował nieład, w jakim znajduje się jego ubiór, co wraz z nieco nieobecnym wyrazem twarzy wprowadza mini-temat dziecięcego rozmarzenia i roztargnienia. Przyjemna jest paleta. Niewiele jednak z tego, skoro poza tym "mini" obraz nie wyraża właściwie nic, a i sama technika nie jest interesująca, lecz po prostu kunsztowna. A i tak mam wrażenie, że to jedno z bardziej treściwych dzieł Greuze'a, nie licząc nieznośnych scen rodzajowych.
Komentarze
Prześlij komentarz