Birbant: OZ

Russian Imperial Stout / Slyrs Whisky BA / 10,5% / 24,5 blg / do 15.02.2020

Siedem lat od mojej pierwszej recenzji piwa uczczę powrotem do Birbanta, jednego ze starszych polskich kontraktów rzemieślniczych, z którym rozstałem się już jakiś czas temu ze względu na niesatysfakcjonujący mnie poziom. Birbant mógłby dla mnie właściwie nie istnieć, ale akurat tego piwa - zdecydowanie najlepiej ocenianego w historii browaru - nie spróbować nie wypada, bo wdarło się na 19. miejsce wszystkich polskich piw na Ratebeerze, co obecnie znaczy naprawdę sporo. Czy Birbant faktycznie wzbił się aż tak wysoko ponad swój standardowy poziom? I czy na jego korzyść, czy niekorzyść podziała fakt, że leżakowałem je prawie dwa lata i otwieram na dwa dni przed oficjalnym terminem ważności?



Czarne, ale z brązowymi przebłyskami - symboliczna piana, szybko redukująca się do pierścienia. W zapachu z butelki bucha przepięknie kakao i wanilią - ze szkła jest spokojniej, tak trochę ciasteczkowo, pojawiają się akcenty whisky (chyba nawet lekko dymnej), jest subtelnie i ładnie. W smaku uderza jego niezmierzona gładkość, aksamitność wręcz. Wanilia i kakao są tak silne, że przypuszczałbym, iż nie pochodzą od beczki i słodów, a z dodatków. Zbalansowane pomiędzy słodyczą tychże a wytrawną stroną palonego ziarna, whisky i całkiem wyraźnie zaznaczonej goryczki. 

Piwo na naprawdę wysokim poziomie. Czy polskie top 20? No nie, zdecydowanie nie, ale już takie top 50 to chyba lekko. Nie przyciąga mnie z powrotem do Birbanta, choćby dlatego, że mimo świetnego całokształtu czuć, że baza nie była wielkim piwem i mnóstwo zrobiła beczka.


8.0/10

Komentarze