Shohei Imamura: "Wyrok należy do nas"

1979

Kino japońskie w pełnej krasie swojej męczącej odsłony. Owszem, jest w tym co nieco oryginalności, niesztampowy rytm i narracja wymagające sporo skupienia, mrożąco chłodny sposób beznamiętnego, bezstronnego przedstawiania morderstw głównego bohatera, nie najgorsze aktorstwo, pewna klasa kinematograficzna - do niejednego odbiorcy pewnie to trafi. Do mnie nie trafiło - ekscentryczność tego filmu nie jest w moim typie, jego chłód jest dla mnie skostnieniem i nudą bierności, nie poczytuję za zaletę przepełnienia skrajnie antypatycznymi i nieciekawymi zarazem postaciami, nie poczytuję za zaletę banalnego i niedojrzałego przesłania o beznadziei całego świata. Fascynacja tą przykrą postacią i widoczna ekscytacja nią również wydaje mi się średnio dojrzała. Historia nie jest porywająca, nie jest porywająca również forma, zmęczył mnie ten film i mam ochotę szybko o nim zapomnieć.



4.0/10

Komentarze