Kowale. Nikłe uroki międzyrzecznej nudy

Wrocław stoi rzekami. Odra, Ślęza, Oława, Bystrzyca i Widawa bujnie przeszywają miasto, dzięki czemu wrocławianie mogą cieszyć się rekreacją nad licznymi nadrzecznymi wałami i nazywać mieszkańcami miasta stu mostów. Nie za wiele jest osiedli, które nie mają nic wspólnego z żadną z głównych rzek, jednak jeszcze mniej jest takich, które mają wiele wspólnego z więcej niż jedną - a już zwłaszcza, jeśli nie mówimy o zestawie Odra+Oława, które płyną równolegle i blisko siebie. Wydawałoby się, że jeśli już takie podwójnie nadrzeczne osiedle znajdziemy, to powinno być bardzo atrakcyjne. Dobitnie mocno kontestują tę hipotezę Kowale. Są osiedlem w pewnym sensie poczwórnie nadrzecznym, a zarazem jednym z najnudniejszych i z małym wyjątkiem raczej brzydkim.

Leżące na północnym wschodzie miasta Kowale były wzmiankowane jako wieś Kovalovo już w 1201 roku (przypuszczenia etymologiczne są dość intuicyjne - najpewniej była to po prostu wieś z dużą liczbą kowali). Mają sporą powierzchnię i graniczą z wieloma innymi osiedlami: Karłowicami, Sołtysowicami, Psim Polem, Zgorzeliskiem, Swojczycami, Zalesiem i Zaciszem. W tym sąsiedzkim gronie są nazwy znakomite, a ponadto w linii prostej Kowale od Starego Miasta dzieli niewiele ponad dwa kilometry, co jednak nie uchroniło osiedla przed bezpłciowością i niską jakością estetyczną.

Nie uchroniło też rozlokowanie niejako na czterech rzekach. Kowale są położone pomiędzy Odrą (od Mostów Jagiellońskich do Mostów Chrobrego) a Widawą, ale wymaga to uściślenia. Jeśli chodzi o Odrę, granicą między Zaciszem i Zalesiem a Kowalami jest Kanał Powodziowy, co oznacza, że w teren osiedla wchodzi Kanał Żeglugowy i podłużna wyspa pomiędzy tymi kanałami. Jeśli chodzi o Widawę, to granicą jest Widawa właściwa, a Kowale obejmują również jedno z dawnych ramion tej rzeki, zwane czasem Starą Widawą (ale warto zaznaczyć, że nie tylko ono jest tak zwane).

Znaczy to jednak dużo mniej, niż mogłoby się wydawać. Nad właściwą Widawą nie ma dostępnych dla ludzi wałów; nad Starą Widawą są, ale Stara Widawa to prawie niewidoczny ciek; nie ma też wałów nad Kanałem Żeglugowym. Pozostaje podziwianie Kanału Powodziowego ze wspomnianej podłużnej wyspy albo obu kanałów ze wspomnianych mostów. A poza rzekami? Poza rzekami Kowale można podzielić na dwie części. Jedną jest potężny pas skoncentrowanych terenów przemysłowych pomiędzy Odrą a ulicą Kwidzyńską - największy taki teren w mieście obok Wrocławskiego Parku Przemysłowego na Muchoborze Małym (najsłynniejszym zakładem jest chyba Volvo). Tu naturalnie nie ma czego szukać. Reszta osiedla mniej lub bardziej spełnia cele mieszkalne - przede wszystkim tereny dawnej wsi wzdłuż ulicy Kowalskiej. Tam bywa w porządku, ale bywa też brzydko, a nigdy nie bywa zbyt interesująco. Można jeszcze wspomnieć mniejsze i nowsze osiedle domów jednorodzinnych przy zachodniej granicy z Karłowicami, a także centrum handlowe Korona, jedno z największych w mieście.

Zdecydowanie najprzyjemniejszym miejscem wchodzącym w skład osiedla jest wspomniana podłużna wyspa rozdzielająca dwa kanały Odry, a konkretniej biegnąca jej środkiem droga zwana ulicą Folwarczną. To naprawdę śliczny odcinek spacerowo-rowerowy, ciągnący się wzdłuż długiego szpaleru dorodnych dębów, z nieco zdystansowanymi, ale bardzo przyjemnymi widokami na Kanał Powodziowy Odry (Kanał Żeglugowy jest niedostrzegalny, ewentualnie tylko dla osób wybitnie wysokich). Konkretne widoki rozciągają się też z mostów.








Pomiędzy dwoma Mostami Jagiellońskimi znajdują się najbardziej treściwe atrakcje całego osiedla: Głaz Pamiątkowy Pracowników Drogi Odrzańskiej i (kawałek dalej na zachód wyspy) - wystawa turbozespołów z elektrowni wodnej. Można się śmiać, ale to naprawdę imponujące, masywne części turbin i generatorów, a w dodatku w tym roku obchodzą stulecie swojego istnienia. Jagodno mogłoby wiele oddać za taką atrakcję.





Pas przemysłowy jest oczywiście brzydki. Z piwowarskiej powinności odnotuję natomiast, że w tym pasie mieści się Browar Profesja, założony w 2015 roku. Można śmiało nazwać go drugim najlepszym browarem Wrocławia - sporo mu brakuje do klasy Stu Mostów, ale też ma sporo klasy więcej niż pozostałe wrocławskie browary. Nie ma wyszynku, ale na miejscu działa sklep firmowy.



Dawna wieś ma swoje dobre momenty, ale ciężko tu odnaleźć ładne stare zabudowania. Jeśli komuś wystarczy to, że są stare, to znajdzie coś dla siebie - poniemieckich domostw zachowało się sporo, ale nie są to te najwymyślniejsze, a w dodatku często bardzo zaniedbane. W uliczkach odchodzących od Kowalskiej jest nieco urokliwiej, ale już nie zabytkowo. Można też napotkać przypominające ładny bunkier współczesne osiedle deweloperskie i przypominający brzydki bunkier hotel. Kowale mają również własną stację kolejową.









Tereny w pobliżu Widawy są są całkiem miłe, ale mało sceniczne.




To mniej więcej wszystko. Głównym atutem osiedla Kowale pozostaje więc ścieżka nad Odrą, ale tu pojawia się pewien problem, bo jest we Wrocławiu całkiem sporo ładniejszych ścieżek nad Odrą, z których Odrę widać dużo lepiej. Jeśli nie jest się pasjonatem turbozespołów wodnych albo człowiekiem, który pragnie zobaczyć wszystkie osiedla we Wrocławiu (strach się zastanawiać, który przypadek jest dziwniejszy), to Kowale można sobie tak po ludzku pominąć.

Komentarze