Abbas Kiarostami: "Smak wiśni"
1997
Jeden z najlepszych filmów poświęconych tematowi samobójstwa, opowiedziany w delikatny, enigmatyczny, minimalistyczny, nieprzeintelektualizowany sposób, pozbawiony w zasadzie skonkretyzowanego komentarza. Nie znamy motywów, główna postać jest niemal jak pusta kartka, ale mimo to doświadczamy podniosłości tematu, w tym wyjątkowego napięcia pomiędzy pragnieniem zakończenia cierpienia a przywiązaniem i miłością do życia i jego uroków. Pierwsze kilkadziesiąt minut jest nie tylko powolne, ale też nieco suche i beznamiętne, natomiast ostatnie, dyskretnie mistyczne kilkadziesiąt to mocno wynagradza. Być może nawet ta pierwsza połowa lub nawet trochę więcej filmu jest niezbędna, by oglądanie ujęć teherańskiej pustyni, sunącego po niej samochodu i nielicznych drzew zaczęło stawać się doświadczeniem medytacyjnym. Bardzo oryginalne i celne jest też samo zakończenie, w którym chęć poznania zakończenia jest zdeptana pęknięciem bariery fikcji.
Komentarze
Prześlij komentarz