Leonid Gajdaj: "Operacja "Y", czyli przypadki Szurika"

1965

Spóźniony o kilkadziesiąt lat, ale bardzo solidny slapstick, przepełniony do szpiku kości sowieckim humorem, zupełnie niepoważny, choć gdzieniegdzie całkiem inteligentny. Jakość jest nierówna, naprawdę błyskotliwe gagi ścierają się ze sporą ilością czysto fizycznej komedii, w której nie ma jakiejkolwiek przewrotności. Pierwsza z trzech części jest najobfitsza w ten drugi humor, druga w ten pierwszy. Niestety slapstick kompletnie pozbawiony czegoś więcej niż slapstick to kino, które mnie kompletnie nie interesuje - przygody Szurika mają przynajmniej tyle, że są przesympatycznym w swojej przaśności i sowieckim klimacie tworem, ale nie stoi za nimi ani interesująca forma, ani emocje, ani choć jedna godna uwagi (czy też niegodna) myśl.


5.5/10

Komentarze