Rosalba Carriera: "Autoportret"
pastel / 1715 / Uffizi, Florencja
Przyznam, że dorobek artystyczny Rosalby Carriery - "niedoścignionej mistrzyni pastelu", "artystki mającej wielki wpływ na rozwój techniki pastelu", "jednej z najwybitniejszych kobiet w historii malarstwa" - jest dla mnie jednym z boleśniejszych malarskich doświadczeń. Nie wdając się w jakość warsztatu czy historyczną istotność, w moich o czach to nieprzemierzona plejada prawie identycznych, nic nie wyrażających, mdłych twarzy, odmalowanych za pomocą monotonnej, zachowawczej, rozmemłanej maniery. By więc zostawić jakiś ślad po zapoznaniu się z nim, nie siliłem się na wyszukanie najbardziej znośnego z portretów autorki, tylko wziąłem ten chyba najsłynniejszy, bo wiszący w Uffizi, i esencjonalnie dla mnie piekielny. Przedstawia bowiem samą Carrierę, w dodatku w trakcie aktu malowania, w dodatku malowania własnej siostry, która naturalnie wygląda prawie tak samo jak większość tych wspomnianych mdłych twarzy. Forma jest jeszcze bardziej odpychająca niż zwykle, bo autorka jest tu przed pełnym rozwinięciem typowo pastelowej, rokokowej techniki pełnej rozmyć i ulotności, które są jakąś tam wartością późniejszych prac, nawet jeśli nie w moim typie. Osaczenie przez brak wyrazu, mielizna artystyczna i uczucie mdłości, mdłości z nijakości. Naprawdę, Uffizi?
Komentarze
Prześlij komentarz