Feliks Falk: "Wodzirej"
Przykładne studium stopniowej degeneracji moralnej na drodze krwiożerczego pięcia się po szczeblach kariery. Może nawet nieco zbyt przykładne, bo odrobinę schematyczne i przewidywalne, ale mimo wszystko bardzo dobre. „Wodzireja” nakręca żywiołowy montaż i szybko płynąca do przodu akcja, ukazywana głównie w krótkich, treściwych, skaczących z miejsca na miejsce, pełnych bystrej ironii scen, ukazywanych bez sentymentu, bez nachalnej oceny etycznej, a za to z podskórną, moralnie niepokojącą atmosferą, którym podszyty jest świat peerelowskich bali i zabaw. Stuhr znakomicie wywiązał się ze swojej roli, nawet jeśli nie była najtrudniejszą w historii, bo dzieło Falka pokazuje bardziej pewne schematy zachowań niż kompleksowy portret psychologiczny. Jedynym poważnym minusem jest zakończenie, za proste i za szybkie – poza tym to kino bez pretensji do wielkości, ale na wysokim poziomie.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz