Borek: Tutti Santi

Pizzeria Tutti Santi była jednym z pierwszych kroczków, jakie Wrocław poczynił w kierunku dostarczenia swoim mieszkańcom prawdziwej włoskiej pizzy. Jednocześnie w tym samym czasie poczynione były prawdziwe wielkie kroki bliżej centrum miasta, ale pizzeria na Borku z racji bliskości pierwsza trafiła do mojej świadomości. Co prawda początkowe efekty sprawiły mi równie wiele radości ("bardzo smaczna około-włoska pizza"), co rozczarowania ("to jednak nie to samo"), ale był to postęp. W końcu po latach sprawdzam, jak się trzymają.


Dziś Tutti Santi to już sieciówka, mająca po jednym lokalu w dziewięciu różnych polskich miastach (nie jestem pewien, czy Wrocław był pierwszy, ale chyba tak). Tak samo jak przed laty, tak i dziś szczyci się postacią Valerio Valle, zdobywcy wielu nagród na pizzowych konkursach na całym świecie, który odpowiada za receptury. Wrocławski oddział zlokalizowany jest w uroczym neogotyckim powojskowym budynku na parkingu centrum handlowego Borek, w którym wcześniej mieściła się wypożyczalnia filmów, a jeszcze wcześniej chyba jakiś fast food.


W kwestii wizualnej Tutti Santi to jedna z najlepszych knajp w całym Wrocławiu, jest naprawdę rewelacyjna. Nie dość że sam budyneczek na parkingu jest wyjątkowo sympatyczny, to jeszcze wnętrze urządzono w stylu, który uważam za idealny dla restauracji. Mnóstwo cegły, oparcie się nie na głównym silnym oświetleniu, ale na dziesiątkach lamp tworzących ćwierćmrok i wspaniały klimat, bardzo ładne ale nienapuszone krzesła i stoliki, na ścianach reprodukcje klasyki włoskiej weduty. W końcu duże, wyeksponowane zaplecze, na którym wokół pieca na drewno uwija się obsługa. Swoją drogą obsługa, przynajmniej ta, z którą ja miałem do czynienia - doskonała. Mógłbym tam przesiadywać godzinami.


Menu to głównie pizza - mimo bardzo restauracyjnego oblicza wizualnego Tutti Santi to pizzeria, cała reszta jest dodatkiem. Propozycje się nie kończą, zaczynają od luksusowej włoskiej pizzy z bufalą i drogimi włoskimi składnikami, a kończą na prostszych i tańszych obliczach. 

Biorę pizzę na zwykłej mozzarelli z salami, rukolą, płatkami parmezanu i borowikami. Jest dopracowana i bardzo smaczna. Chrupkie, ale jednocześnie odpowiednio wilgotne ciasto, wysokiej jakości ser, ciężkie do skrytykowania dodatki (może poza trochę za mało wyrazistymi borowikami). Brakuje mi ilościowo sosu pomidorowego, ale to w miarę drobiazg. Największym problemem tutaj jest to, że nie ma nic zachwycającego. To bardzo dobra, dopracowana, nienaganna pizza, faktycznie jak wyjęta z włoskich knajp, ale nie z tych najlepszych - z tych powszednich. Taka trochę bez silnej indywidualności. 7.5/10


Sprawdziłem jeszcze panna cottę z szafranem i musem malinowym. Dobra, dopracowana, ale jeszcze bardziej niż pizza pozbawiona silnego charakteru. Jak na mój gust ciut za rzadka i z za słodkim, "polewowym" musem malinowym, chociaż pomysł z szafranem ciekawy. 7.0/10


Jest mi szkoda, bo jedzenie - na wysokim poziomie, ale nie mające tego czegoś, co mają najlepsze pizzerie w mieście - nie prezentuje się na tyle dobrze, bym często wracał do tego klimatycznego, przesympatycznego miejsca. Żeby to jeszcze była inna dziedzina, coś czego we Wrocławiu jest mało... niestety pizzy jest więcej niż czegokolwiek innego i może nie mnóstwo, ale niemało jest lepszej.


7.5/10

Komentarze