Legendarne miodosytnie: Pasieka Jaros

Niemal w samym środku Polski już od wielu lat znajduje się skarb na skalę światową, o którym wciąż słyszeli tylko stosunkowo nieliczni. Szczycąc się długą historią i związkami z najstarszymi tradycjami alkoholowymi tego kraju, nie jest marketingową wydmuszką, lecz dostarczycielem produktu o galaktycznej jakości. Żaden chyba polski producent alkoholu - browar, winnica, cydrownia ani destylarnia - nie ma na arenie międzynarodowej tak wielkiego uznania w swojej kategorii, jakie w kategorii miodosytnictwa ma Pasieka Jaros. To coś więcej, niż tylko zakład produkujący świetne napoje alkoholowe - to ikona polskiej kultury alkoholowej, przykład spójności gospodarczej w każdym calu, ostoja romantycznego podejścia do tego typu działalności i esencja rzemieślniczego charakteru.

Miejsce i czas

Pasieka Jaros ma jak na polskie warunki gospodarcze niewyobrażalnie długą historię - powstała w 1978 roku, założona przez Macieja Jarosa, wciąż pozostającego właścicielem, którego charakterystyczna fizjonomia stanowi dziś logo przedsiębiorstwa. Od początku mieści się we wsi Łazisko, położonej tuż obok Tomaszowa Mazowieckiego w województwie łódzkim - w raczej nieciekawej, a nawet brzydkawej okolicy, która nie zwiastuje tak wybitnego zakładu. Przez pierwsze kilkanaście lat była to faktycznie pasieka, skupiona na hodowli pszczół i produkcji pszczelich produktów. Historia Jarosa jako miodosytni - w znaczeniu nieścisłym, bo w procesie tworzenia meadów nie poddaje się tu ich syceniu, czyli gotowaniu - rozpoczyna się w 1991 roku, gdy chwilę po transformacji gospodarczej Maciej Jaros skorzystał z nowych możliwości rynkowych i uruchomił produkcję miodu pitnego. Dziś to na nim skupia się przedsiębiorstwo, choć nie zapomina o pszczołach i miodzie jako takich.

Pasieka pozostaje w pełni rodzinnym zakładem. Maciej Jaros nie pełni już roli pierwszoplanowej, mimo że pozostał właścicielem - główną postacią w miodosytni jest jego syn, Marcin, którego w procesach technologicznych wspiera żona Monika. Drugi syn, Bartłomiej, odpowiada za dział techniczny.

Lista nagród, medali, odznaczeń, wyróżnień i innych sukcesów, również na arenie międzynarodowej, jest w przypadku Pasieki Jaros tak długa, że nie ma sensu jej tu prezentować i pozostaje odesłać do sekcji "Nagrody" na stronie producenta.



Produkcja

Pasieka ma w ofercie kilkanaście różnych miodów pitnych. Większość z nich to dwójniaki; nieco mniej liczne są trójniaki, pod jedną tylko postacią występuje półtorak. Poniżej trójniaków pasieka nie schodzi. Niewielką część produkcji stanowią miody wysycane dwutlenkiem węgla. Jeszcze rzadziej miody trafiają do dębowych beczek. Pasieka przynajmniej częściowo wykorzystuje staropolskie receptury.

Zakład wytwarza swój miód i wykorzystuje go do produkcji miodu pitnego, ale skupuje również miód od zaufanych pszczelarzy, by zaspokoić zapotrzebowanie na napój alkoholowy. Szczyci się nieużywaniem sztucznych barwników, aromatów, konserwantów i stabilizatorów. Całkowitą listę składników stanowią miód, woda, zioła i naturalne soki owocowe - te ostatnie również produkowane przez pasiekę.

W 2021 roku Jaros wprowadził na rynek destylat - "Królewską" okowitę miodową, destylat z Dwójniaka Koronnego.

Pasieka Jaros produkuje też kilka różnych rodzajów zwykłego miodu, a nawet konfiturę z płatków róży i praliny z miodem pitnym. Ważną sekcją działalności jest też ceramika - zakład sam wytwarza piękne ceramiczne butelki, w których sprzedaje swoje miody (można je też kupić nieco taniej w normalnych, szklanych butelkach, ale efekt wizualny jest warty lekkiej dopłaty), a także szklanki, świeczniki i inne wyroby.

Przegląd

Mój przegląd objął dziewięć różnych miodów pitnych i w ramach ciekawostki okowitę miodową. Wszystkie butelki poza jedną, którą nabyłem jakiś czas wcześniej, kupiłem na miejscu, w pasiece, gdzie prowadzony jest wyczerpujący temat sklep firmowy. Jest to ruch godny rozważenia, jeśli chce się kupić więcej miodu pitnego od Jarosa - produktu, który stać może przecież niemalże bez końca - bo różnica w cenie na miejscu i w Internecie jest na tyle duża, że nawet przy "jedynie" dziewięciu butelkach zwróciła mi z nawiązką koszty paliwa, spalonego na trasie Wrocław-Łazisko i z powrotem.

Nie zdecydowałem się na spróbowanie miodów wysycanych gazem (są one po prostu dokładnymi powtórzeniami niektórych "spokojnych" miodów, zmienionych jedynie o dodatek dwutlenku węgla). Pozostałem przy tradycyjnych. Wśród dziewięciu miodów znalazł się jeden półtorak, sześć dwójniaków - w tym dwa owocowe oraz jeden leżakowany w beczce po bourbonie - i dwa trójniaki. Jako że artykuły o miodach nie będą na tym blogu zbyt liczne, pokuszę się o krótką wzmiankę edukacyjną dla nieuświadomionych, że trójniak powstaje z roztworu miodu z wodą w stosunku 1:2, dwójniak w stosunku 1:1, a półtorak w stosunku "1:0,5", czyli 2:1.

1. Trójniak Trybunalski

13%
zabutelkowany 20.10.2022
60,00 zł

Jeden z podstawowych miodów w ofercie pasieki, wyróżniony nagrodą na krajowym konkursie już w 1997 roku, w 2004 i 2013 nagradzany złotym i brązowym medalem na festiwalu międzynarodowym. Poza tym, że jest trójniakiem, nie wiadomo nic o jego recepturze.



Piłem go kilka lat temu i nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia. Wspaniały - pachnie i smakuje jakby mieszanką gryki i spadzi, ciemnym chlebem i miodem. Jest bardzo intensywny, ale jednocześnie rześki, jak na miód (nawet jak na trójniak) wytrawny, ze słodyczą szybko kończącą się po przełknięciu, pijalny. Lepszy od niejednego dwójniaka z przeglądu.

8.5/10

2. Trójniak Herbowy

13%
zabutelkowany 20.10.2022
60,00 zł

Trójniak produkowany w większości z miodów jesiennych, z niewielkim dodatkiem wiosennych, ziół i soków owocowych. Nagrodzony złotym medalem na konkursie krajowym w 2004 roku.



Podobny do Trybunalskiego, ale dodatki jednak go zmieniły: jest właśnie taki barwniejszy, bardziej kwaśny i soczysty od soków, bardziej aromatyczno-rześki od ziół, z mniejszą rolą tych cudownych nut gryczano-chlebowych. Ale podoba mi się nieco mniej - wolałem ten spokój i harmonię w stonowanym Trybunalskim, ten jest dla mnie zbyt "ekstrawertyczny", zbyt przeładowany jak na trójniak. Wciąż bardzo dobry.

8.0/10

3. Dwójniak Koronny

16%
zabutelkowany 10.06.2022
80,00 zł

Chyba sztandarowy produkt pasieki i ten miód, który ze wszystkich zapamiętałem jako najlepszy z degustacji sprzed paru lat. Nagradzany wielokrotnie - między innymi złotym medalem na krajowym konkursie w 2001 roku i również złotym medalem na konkursie międzynarodowym w 2021. Duży udział ciemnych miodów jesiennych oraz domieszka soków z bzu i aronii.



Bursztynowo-miedziany. Intensywny, ciężki aromat: od początku potężne utlenienie: sok z przejrzałych czerwonych jabłek, sherry oloroso (wydaje się przez to skojarzenie niemal jakby było z beczki), suszone owoce, orzechy włoskie; miód, zarówno taki z utlenienia, jak i po prostu normalny, dość świeży miód; w końcu kontra lekkości w postaci bzu i aronii, mocno wyczuwalnych. W smaku najpierw dostajemy podszyte subtelnym alkoholem, intensywne, nie takie słodkie uderzenie tych nut utlenienia, a po przełknięciu następuje wyważone uderzenie słodyczy, robi się przyjaźniej, miodowo-owocowo. Długi finisz, oczywiście słodki, ale słodycz nie jest przesadzona ani męcząca nawet w najmniejszym stopniu - dostaje, nie wiem skąd, kontrę delikatnej goryczki. Alkohol jest wyczuwalny w zasadzie tylko poprzez przyjemne rozgrzewanie - w smaku go praktycznie nie ma, co jak na 16% jest niezwykłe. 

9.0/10

4. Dwójniak AM

16%
zabutelkowany 06.04.2022
75,00 zł

Dwójniak z miodów wiosennych, bez żadnych dodatków. Nagrodzony złotym medalem na krajowym konkursie w 2005 roku.



Złoty, nawet jasnozłoty. Bardzo ożywczy, intensywny aromat, który jest bardzo miodowy i nieprzeciętnie utleniony, a jednak jakimś sposobem nie jest ciężki. Nuty utlenienia - sok z przejrzałych jabłek, sherry, suszone owoce - chcą wysunąć się na pierwszy plan, ale ustępują świeżym nutom miodowym i całej plejadzie skojarzeń kwiatowych i owocowych. W smaku uwydatnia się to, że jest to miód bez dodatków, kwiaty i owoce trochę ustępują, ale z jakiegoś względu zachowuje znakomity balans - ani słodycz, ani miodowość nie są przytłaczające, lecz w pewnym sensie nawet rześkie i lekkie. Piękny jest zwłaszcza miodowo-chlebowy finisz. Alkohol ukryty bardzo dobrze, choć z 5-10% brakuje do ideału w tym względzie. 

8.5/10

5. Dwójniak Jabłkowy

16%
zabutelkowany 24.06.2022
75,00 zł

Dwójniak z miodów wielokwiatowych, w którym co najmniej 30% wody (czyli co najmniej 15% całości) zastępuje sok jabłkowy. Ulubiony ze wszystkich miodów pitnych z pasieki przez Marcina Jarosa, głównego miodosytnika. Złoty medal w USA w 2007 roku.



Złoty. Jabłka nie zdominowały całości, są obecne i wyraźne, ale w tle - na pierwszym planie jest miód o profilu raczej kwiatowym i owocowym (ale świeżo-owocowym, nie suszono-owocowym). Bardziej niż w aromacie, jabłka zrobiły swoje w smaku, wprowadzając podwyższoną kwasowość i efekt soczystości. Mam wrażenie, że wniosły też dodatkową słodycz, bo był to jeden z najsłodszych miodów z przeglądu, o ile nie ten najsłodszy w odczuciu. Bardzo intensywny, świetny, choć mógłby być bardziej złożony.

8.0/10

6. Dwójniak Maliniak

16%
zabutelkowany 07.10.2022
80,00 zł

Analogiczna koncepcja jak z Dwójniakiem Jabłkowym, tylko zamiast soku z jabłek oczywiście sok z malin. Złoty medal w USA w 2006.



Różowawy. Maliny poczynają sobie odważnie - aromat jest przepiękny, intensywny, soczysty, malinowy w typie raczej słodkich niż kwaśnych malin polanych nie za jasnym i nie za ciemnym miodem. W smaku sporo słodyczy, raczej nie odczuwa się ewentualnej kwaśności od malin, i na więcej niż dwa kieliszki mogłoby być ciężko, ale w obrębie tych dwóch słodycz jest wyłącznie przyjemna, nie męcząca. Zarzucam mu zbytnią prostotę, ale jest potężnie rozkoszny, nic tu się nie może nie podobać.

8.5/10

7. Dwójniak Lipiec

16%

Dwójniak z czystego miodu lipowego. Srebrny medal w USA w 2018. To jedyna butelka, którą kupiłem wcześniej niż inne i poza pasieką, prawdopodobnie pod koniec 2020 roku. Nie ma na niej daty rozlewu.



Najjaśniejszy i najbardziej specyficzny ze wszystkich. Miód lipowy zgodnie z przewidywaniami objawił się typowo lipowymi nutami, które kojarzą się nieco z apteką, a mi konkretniej - po doświadczeniach z whisky - z torfem. Jest najmniej "milusiński" ze wszystkich miodów, ale bardzo mi się podoba - stawia na złożoność, jest ciut bardziej wytrawny w odbiorze, na swój sposób odświeżający, pozytywnie kojarzy się z lekarstwem.

8.5/10

8. Dwójniak Jubileuszowy

Bourbon BA
16%
zabutelkowany 14.10.2021
150,00 zł

Najbardziej wyjątkowa (i najdroższa) butelka w przeglądzie - jednorazowy wypust na 30-lecie powstania Pasieki jako nowej, rynkowej formy gospodarczej i jednocześnie producenta miodów pitnych. Dwójniak, który po 3 latach leżakowania w zbiornikach ze stali trafił na pół roku do dębowych beczek po bourbonie. Etykieta nawiązuje do pierwszych szat graficznych pasieki.



Jeden z najlepszych alkoholi, jakie piłem w ogóle. Beczka po bourbonie zrobiła wspaniałą robotę w tym ciemnym, bogatym już samym w sobie miodzie. Drzewne, słodkawe, waniliowo-kokosowe, przypalane akcenty od beczki po bourbonie wspaniale urozmaicają aromaty miodowe. Zapach jest na równi ze smakiem - intensywność jest chyba nawet odrobinę wyższa niż w innych miodach z tej półki ekstraktowej, a złożoność przerasta wszystkie dość wyraźnie. Mocne skojarzenia z mocarnym barleywine z beczki po bourbonie, ale piłem maksymalnie dwa tego typu piwa, które dorównałyby temu miodowi.

9.5/10

9. Półtorak Półtorak

16%
zabutelkowany 03.02.2022
110,00 zł

Półtorak o nazwie Półtorak, co nie jest zwykłą tautologią, lecz nawiązaniem do miecza półtoraręcznego. Jedyny półtorak w produkcji pasieki - zrobiony z wiosennych miodów wielokwiatowych, przełamany niewielkim dodatkiem soku z kwaśnych jabłek. Srebrny medal w USA w 2021.



Złoty. Najintensywniejszy ze wszystkich miodów, choć dopiero w smaku - w zapachu jest jeszcze dość niepozornie, mocno kwiatowo, nie aż tak bardzo miodowo, trochę cukrowo, minimalnie jabłkowo. W smaku natomiast petarda - wszechogarniająca słodycz, która nie męczy, ale cieszy, podbudowana różnorodnością nut kwiatowych, owocowych, miodowych. Trochę jak syrop kwiatowy, przełamany delikatną kwasowością i wzbogacony gęstym miodem.

9.0/10

10. Okowita miodowa "Królewska"

40%
zabutelkowana 11.07.2022
60,00 zł

Destylat z Dwójniaka Koronnego, pierwszy i na razie jedyny destylat w ofercie pasieki, który pojawił się na rynku w 2021 roku.

Aromat jest wyraźnie słodkawy i można skojarzyć go dość odlegle z miodem, choć nie wpadłbym na to bez uprzedzenia. Całkiem przyjemny, trochę kwiatowy, trochę jakby gryczany. W smaku przy pierwszym łyku wydaje się dość zwyczajną wódką, może z ziemniaka, ale kolejne łyki niosą już więcej intensywności na czele z rosnącą, przyjemną słodyczą; bardzo odległe skojarzenia z młodą, słodową whisky. Niezła rzecz, ale zgodnie z przewidywaniami się nie zakochałem. Gdyby to wlać do jakiejś ciekawej beczki, kto wie.

6.5/10

Wyniki

1. Dwójniak Jubileuszowy 9.5/10
2. Dwójniak Koronny 9.0/10
3. Półtorak Półtorak 9.0/10
4. Dwójniak Lipiec 8.5/10
5. Dwójniak Maliniak 8.5/10
6. Trójniak Trybunalski 8.5/10
7. Dwójniak AM 8.5/10
8. Dwójniak Jabłkowy 8.0/10
9. Trójniak Herbowy 8.0/10
10. Okowita Królewska 6.5/10

Konkluzje

- Fenomenalna miodosytnia, fenomenalny producent alkoholu w ogóle. Mimo wszystko chyba wyżej cenię co najmniej jeden browar - Pintę - ale już po Pincie być może Jaros jestem skłonny uznać za najlepszy zakład alkoholowy w kraju. Oceny mówią same za siebie - pasieka wydaje się nie tyle nie robić słabych miodów, co wręcz nie robić nawet tylko niezłych. Każdy z dziewięciu był co najmniej bardzo dobry.

- Żal ściska serce, że Jarosowie nie idą mocniej w beczki po destylatach. Pierwszy raz piłem miód z beczki po bourbonie i zachwycił mnie od razu jako jedna z najlepszych rzeczy, jakie w ogóle próbowałem.

- Destylat z miodu nie zrobił na mnie wrażenia, ale mało który destylat bez beczki zrobił. W połączeniu z drewnem mogłoby być ciekawie.

- Degustację prowadziłem dwustopniowo - każdy miód spróbowałem w nieco większej ilości osobno, a jednego wieczora w małych ilościach porównałem wszystkie. O ile degustując na tę pierwszą modłę można by jeszcze zarzucić, że poszczególne miody są do siebie zbyt podobne, o tyle bezpośrednie porównanie ujawniło jednak spore różnice w poszczególnych butelkach. Nie obraziłbym się jednak na nieco większy pociąg do eksperymentów czy wejście w czwórniaki czy pięcioraki.

- Warto jeszcze podkreślić, że stosunek ceny do jakości jest po prostu wybitny. Przegląd win o takiej jakości byłby co najmniej dwa razy droższy (i uboższy w alkohol), przypuszczalnie nawet trzy razy. A już przegląd polskich win o takiej jakości - po prostu niemożliwy. Taki Dwójniak Koronny za 80 zł w ceramice - a za 65 zł w szkle - to czysty steal. Nigdy nie spotkałem choćby wina o takiej jakości w nawet zbliżonej cenie.

Komentarze