Dzienniki z podróży: Bułgaria. Część III

DZIEŃ 9

A więc Płowdiw. Jest to niemal skrajnie inne miasto niż Sofia, chociaż drugie w Bułgarii ponad pół miliona ludzi w obszarze zurbanizowanym. Faktycznie przyjemniejsze - czystsze, mniej zatłoczone, lepsze dla pieszych. Ale też zdecydowanie mniej interesujące. Ale fajne. W sam raz na jeden dzień zwiedzania, nie za intensywnego (i dobrze, bo mogłem trochę zregenerować się po górach i po dość burzliwej pierwszej połowie podróży). Więcej niż dzień tutaj to mogłoby być już sporo.

Bardzo dobra (wreszcie) banica na śniadanie, z serem i szpinakiem. Muzeum Archeologiczne, główne tutaj, w przebudowie - najważniejsze sale zamknięte. Szkoda spora, bo to, co zostało, było bardzo dobrze pokazane i opisane. Płowdiw ma sporo pozostałości po starożytnym Rzymie (nazywał się kiedyś Philippopolis od Filipa Macedońskiego), z których żadna z osobna nie jest jakaś wybitna, ale które razem tworzą zespół na pewno bardzo godny uwagi. Najlepszy amfiteatr - wykorzystywany współcześnie zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem, co w sumie jest bardzo pozytywne, ale też odbiera mu trochę starożytny klimat. Kilka cerkwi, nieprzesadnie godnych uwagi. Żadna chyba nie była na poziomie najsłabszej cerkwi widzianej w Sofii. Najciekawsza świątynia tutaj to meczet - trochę taki główny punkt miasta, wokół niego sporo życia i nadaje wraz z palmami obok powiewu orientu temu miastu. Też zdecydowanie podrzędny wobec sofijskiego, ale fajny. Pod meczetem wstąpiłem na baklawę, kunafeh, kawę po turecku i herbatę turecką (tak, chciało mi się cukru i ciepłego picia). Bardzo dobre, choć nie poziom Jordanii.

Największa atrakcja tutaj to stare miasto - nie wiem czy nie jedyne w Bułgarii zachowana. Jest dość małe i sporo na nim niezadbanych momentów, ale mimo wszystko bardzo fajne. Szkoda tylko, że życie nocne nie toczy się tam, a w pobliżu mojego hotelu. Tutaj wielkie ożywienie po zmroku, tam trochę martwica, parę lokali na krzyż. Na starówce bardzo spodobały mi się zabytkowe domy możnych Bułgarów, Balabanowa i Hindlianiego, trochę podobne, a trochę inne. Bardzo klimatyczne wnętrza, które turyści jakoś omijają i można kontemplować na spokojnie, wyobrażając sobie, jakby to było w nich mieszkać. Muzeum Etnograficzne w kolejnym takim domu też bardzo przyjemne. Tradycyjne ludowe maski pasterskie - zapadają w pamięć, bardzo creepy.

Widziałem tu sporo tureckich lokali i zachciało mi się tureckiej kuchni, zwłaszcza że najlepsza bułgarska knajpa tutaj nie jest jakoś świetnie oceniana. Chciałem już iść na znakomicie oceniany kebab, ale jednak też chciałem gdzieś sobie posiedzieć, a nie zjeść na stojąco czy w hotelu, więc poszedłem do najlepszej możliwej tureckiej restauracji. No i trochę bez szału, mam wrażenie, że poziomem nieszczególnie odbiegała od "tureckich restauracji" w polskich galeriach. Ale ok.

DZIEŃ 10

Dość leniwy, bo musiałem czekać na winiarnię. Rano po banicy pojechałem do Monastyru Baczkowskiego - współtworzącego top 3 bułgarskich monastyrów. Moim zdaniem na miejscu trzecim - właściwie jest bardzo podobny do Trojańskiego, ale nie poczułem tam tyle magii. Bardzo możliwe, że przez wczesną porę dnia albo brak klimatycznego deszczu albo brak nabożeństwa akurat. Ale bezwzględnie "obejście" głównego kościoła monastyru jest mniej pociągające wizualnie. Choć sama cerkiew wygląda na najstarszą, bizantyjską, przypomina Grecję.

Mając za dużo czasu, zajechałem do pobliskiego Asenowgradu na kawkę i ciasto, przyjemnie. Winiarnia koło Płowdiwu, Dragomir Estate, pięknie zrobiona - jedna z najładniejszych, jakie widziałem, jakoś nie spodziewałbym się w Bułgarii. Myślałem, że będę w dużej grupie, a byłem oprowadzany sam przez młodą panią, która dopiero co skończyła studia technologii żywności i w tym roku zaczęła pracę w winiarni. Ale kompetentna i uprzejma. Wysoki poziom win, choć Villa Melnik trochę bardziej mnie przekonała. Chardonnay fermentowane w beczce - niezłe. Rosé z jakiegoś kupażu - jak na rosé bardzo dobre, ale klasycznie rosé mnie nie porwało. Czerwone: specjalizują się w bułgarskim szczepie Rubin, krzyżówka Syrah i Nebbiolo. W tym krócej leżakowanym w beczce - potężne owoce i potężna beczka jednocześnie, super. Leżakowane bardzo długo - niby głębsze, ale o dziwo mniej mi podeszło, głównie suszona papryka, trochę innych przypraw, jakby minimalnie przestarzone. Mavrud - skojarzył mi się z Bordeaux, bardzo dobry. Super przekąski. Tylko drogo trochę jak na Bułgarię.

Miałem tyle czasu, że jednak w kierunku do Wielkiego Tyrnowa nadłożyłem trochę drogi i przejechałem jeszcze raz Przełęcz Trojańską, czyli środek Parku Narodowego Bałkanów Środkowych. Inna pogoda i całkowicie inna atmosfera. Fascynująco na szczycie - można podjechać autem pod sam socrealistyczny pomnik jakiegoś tam zwycięstwa z genialną panoramą naokoło; droga trochę straszna, bez barierek. Byłem tam całkowicie sam, na minutę przyjechał tylko jakiś motocyklista i zaraz zjechał. Ogromne przestrzenie, ogromne pustki. Wiatr.

2 godziny drogi później jestem w Wielkim Tyrnowie. Wieczorem to miasto nie zachwyca szczerze mówiąc, nie wygląda, jakby tu miało być coś ciekawego. Ale musi być. Kolacja - szopska (dość nowoczesna i z oliwkami, no oliwki wiele tu dodają), moussaka (pyszna, ale przecebulowiona). Najlepsza w sumie była rakija z muskatu leżakowana w beczce, wchodziła już mocno w klimat brandy.

DZIEŃ 11

Wielkie Tyrnowo nie do końca mnie porwało. Ma pewne atuty, które mogłyby z niego uczynić zdecydowanie najbardziej atrakcyjne miasto w Bułgarii - przede wszystkim położenie wśród gór i nad wijącą się rzeką, ulokowanie na skrajnie dużej rozpiętości wysokości, zagęszczenie budynków jeśli nie zabytkowych, to przynajmniej w zabytkowym stylu. Ma fajną uliczkę ze sklepami prawdziwych rzemieślników. Ma historię i potężne ruiny. Romantyczny potencjał. Ale nie. Łączy najgorsze cechy Sofii i Płowdiwu: z jednej strony nadmierną samochodowość, nieprzystępność dla pieszych, dyskusyjną czystość, z drugiej - prowincjonalność i skalę zaniedbania budynków. Obie te cechy są tu w dodatku silniejsze. Może słońce i ciepło przykrywałyby te mankamenty, ale nie było żadnego z nich i miasto dało mi trochę depresyjny vibe. 

Mimo wszystko to ciekawe miejsce. Trochę rozstrzelona starówka ma nieco romantyzmu, zwłaszcza ta uliczka z rzemieślnikami. Jest jeden ładny dom w bułgarskim stylu do zwiedzania, ale nie poziom Płowdiwu. Zdecydowanie największa atrakcja tutaj to Carewec, rozległe ruiny średniowiecznej twierdzy i serca państwowości Drugiego Królestwa Bułgarów. Widać stąd świetną panoramę na miasto i górskie okolice (Wielkie Tyrnowo z oddali wygląda bardzo ładnie, problem pojawia się po przyjrzeniu się z bliska szczegółom), można się posnuć po tych ruinach dość swobodnie, choć nie zachowało się za dużo konkretów, po prostu mnóstwo ściętych murów. Na szczycie tego kompleksu trochę odżyłem i przyjemnie siedziało mi się z tym rozległym widokiem przed sobą. Trzy małe cerkwie ze średniowiecznymi korzeniami w dolnej części miasta; jedna taka sobie, jedna zamknięta, ale tę Piotra i Pawła warto zobaczyć dla zachowanych fresków. Bardzo dobre papryki z owczym serem i bardzo dobra jagnięcina na obiadokolację.

Cały dzień tutaj to naprawdę sporo, zwłaszcza samemu i zwłaszcza w momencie, gdy zaczyna już powoli wjeżdżać małe przesyto-zmęczenie podróżą i tęsknota za domem. Potęgowana coraz mocniejszym zmęczeniem liczbą zrujnowanych i/lub po prostu brzydkich budynków w Bułgarii. Byłoby bardzo ciężko przeprowadzić się tutaj po całym życiu w Polsce, wręcz nieporównywalnie bardziej zadbanej. Ryzyko depresji. W Sofii myślałem sobie, że Bułgaria jest może na dnie Unii Europejskiej, ale wciąż zdecydowanie bliżej jej do Holandii niż do Jordanii. Teraz myślę, że jest mniej więcej w połowie pomiędzy tymi krajami, które w obrębie mojego doświadczenia pozostają dwoma skrajnymi pod względem poziomu zadbania przestrzeni miejskiej i pozamiejskiej. Choć wciąż na szczęście bliżej Holandii.

DZIEŃ 12

Bardzo przyjemny. Trzeba się wysypiać w podróży. Jak się człowiek dobrze wyśpi, to następuje istotna regresja przesyto-zmęczenia podróżnego.

Wizyta w winiarni Yalovo. Najsłabsza z trzech. Nie zostałem oprowadzony, a posadzony na dupie przy barze i poddany degustacji, w dodatku dziewczyna była albo zestresowana, albo niezbyt szczęśliwa, że się pojawiłem. Winiarsko też najsłabiej, choć już bardzo dobrze. Fajny pet-nat z pinot noir. Nędzne dość, nijakie białe. Z czerwonych każde coraz lepsze niemalże. Cabernet Franc - owocowiutki, świeżutki, lekki acz treściwy. Merlot - podobny, tylko trochę głębszy. Syrah - już naprawdę bardzo fajne. Ale najlepsze reservy. Rubin z dębu bułgarskiego - intensywny, piękne taniny, przyprawowy, dosadny, jego kupiłem w butelce. Rubin z dębu francuskiego - również dość potężny, ale bardziej elegancki, zmiękczony, tamten lepszy. Najlepsze wino to Syrah po 20 miesiącach w dębie francuskim - no przepiękny, klasyczny sziraziak, trochę dżemowy, ale też głęboki, szlachetny i beczkowy. No ale nie będę w Bułgarii Syrah kupował.

Trjawna - urocze małe miasteczko, wreszcie na tyle zadbane i nieskomunizowane, że nadążające za greckimi. Bardzo przytulna przestrzeń. Słońce. Ryneczek, rzemieślnicy, kawa parzona w piasku. Dobry nastrój. Etar - miasteczko chyba sztucznie utworzone, w każdym razie już nie miasteczko, tylko biletowany skansen - nieduży, ale treściwy, konkretny, dobrze opowiedziane historie i techniki starych zawodów rzemieślniczych. Śliczne miejsce, tylko wycieczki szkolne trochę psuły nastrój, na szczęście od jakiegoś czasu w każdej podróży noszę ze sobą słuchawki, które dobrze wygłuszają otoczenie.

Przełęcz Szipka z pomnikiem zwycięstwa, gdzie rozegrała się jakaś ważna bitwa, pewnie przeciwko Turkom. Przepiękna, dojrzała już bardzo jesień, zwłaszcza w wykonaniu buków. Bardzo ładny, rozległy widok.

Powrót do Wielkiego Tyrnowa. Zjeść pizzę (nawet z bułgarskim twistem) po prawie 2 tygodniach jedzenia lokalnej kuchni, jaka by ta kuchnia nie była, to jak powrót do domu na weekend po piątku pełnym sprawdzianów w podstawówce.

DZIEŃ 13

6 godzin nudnej jazdy, żeby zobaczyć atrakcje dla koneserów, ukryte na zadupiu północnej Bułgarii - wreszcie nie górzystej, niby nizinnej, choć jak na polskie standardy co najmniej wzgórzystej. Grobowiec Tracki w Swesztari - klimatu irlandzkich kurhanów to tam nie ma, z zewnątrz można by pomylić te kopce z jakimiś popegieerowskimi hałdami śmieci, zwłaszcza z ich postkomunistyczną obudową. Ale trzeba przyznać, że główny grobowiec jest imponujący i natchniony. Tylko bez zdjęć. I z grupą Niemców. Musiałem słuchać pół godziny niemieckiego wykładu, żeby wejść. Inaczej czekałbym na wejście 2 godziny. Cieszę się, że to zobaczyłem. Wręcz jestem z siebie dumny - zupełnie nie po drodze do niczego, kiepskie drogi, a w grobowcu spędza się parę minut. Ale nie mogłem odpuścić.

Skalne cerkwie w Iwanowie - raczej skalna cerkiew, zachowała się jedna. Jeden z bardziej nietypowych kościołów w Europie. Tylko zdesakralizowany od kilkuset lat. Zachowane freski średniowieczne. Trochę jak Meteory, tylko w pewnym sensie lepsze, tam są klasztory na skałach, tutaj kościół stworzony ze skały. Zapadnie w pamięć.

Naprawdę Bułgaria zaczyna na mnie działać depresyjnie. Mam już dość tych zrujnowanych budynków na każdym kroku. Opuszczonych, z powybijanymi szybami, zardzewiałych, w gruzach. Nieuporządkowania przestrzeni publicznej, przy którym Polska jest perfekcyjna jak holenderskie miasteczko. Prawdę mówiąc, jeszcze nigdy pod koniec dwutygodniowej podróży nie tęskniłem tak mocno za domem. Mam nadzieję, że widok morza jutro przywróci mnie trochę do życia na te ostatnie trzy dni.


SPIS ZDJĘĆ

9. Płowdiw **
9.1. Regionalne Muzeum Archeologiczne *
9.2. Stadion rzymski starożytnego Filipopolis *
9.3. Meczet Dżumaja *
9.4. Sobór Świętej Bogurodzicy
9.5. Teatr rzymski starożytnego Filipopolis **
9.6. Cerkiew św. Mariny *
9.7. Forum rzymskie starożytnego Filipopolis *
9.8. Ogród Cara Symeona *
9.9. Mała Bazylika starożytnego Filipopolis *
9.10. Brama wschodnia starożytnego Filipopolis
9.11. Stare Miasto **
9.12. Cerkiew św. Konstantyna i św. Heleny *
9.13. Regionalne Muzeum Etnograficzne **
9.14. Dom Bałabanowa **
9.15. Dom Hindliana **
9.16. Wzgórze Nebet Tepe *
9.17. Pozostałe zdjęcia z Płowdiwu
9.18. Zdjęcia wieczorne
9.19. Jedzenie w Płowdiwie
9.20. Okolice: Dragomir Winery Estate **

10. Monastyr Baczkowski ***

11. Park Narodowy Bałkanów Środkowych **

12. Wielkie Tyrnowo **
12.1. Stare Miasto **
12.2. Dom Sarafkiny *
12.3. Carewec **
12.4. Cerkiew św. Czterdziestu Męczenników
12.5. Cerkiew św. Piotra i Pawła *
12.6. Cerkiew św. Dymitra z Tesaloniki *
12.7. Zdjęcia wieczorne
12.8. Jedzenie w Wielkim Tyrnowie
12.9. Okolice: Winiarnia Yalovo *

13. Trjawna **
13.1. Trjawna: miasteczko
13.2. Cerkiew św. Michała Archanioła
13.3. Dom Daskalowa
13.4. Jedzenie w Trjawnie

14. Muzeum Etnograficzne Etar **

15. Przełęcz Szipka **

16. Grobowiec tracki w Swesztari **

17. Skalne cerkwie w Iwanowie ***

0. Zdjęcia z drogi

*****  cud świata
****    cud Europy
***      top europejski
**        atrakcja rangi europejskiej (top krajowy)
*          atrakcja rangi krajowej (top regionalny)

ZDJĘCIA

9. Płowdiw (Пловдив / Plovdiv) **

Region administracyjny: Obwód Płowdiw (Област Пловдив / Oblast Plovdiv)
Region historyczny: Tracja (Тракия / Trakiya)
Liczba ludności: 329 000 (miasto) / 541 000 (obszar zurbanizowany)

9.1. Regionalne Muzeum Archeologiczne (Регионален археологически музей / Regionalen arkheologicheski muzeĭ)












9.2. Stadion rzymski starożytnego Filipopolis (Римският стадион / Rimskiyat stadion) *







9.3. Meczet Dżumaja (Джумая джамия / Dzhumaya dzhamiya) **













9.4. Sobór Świętej Bogurodzicy (Света Богородица / Sveta Bogoroditsa)








9.5. Teatr rzymski starożytnego Filipopolis (Античен театър / Antichen teatŭr) **













9.6. Cerkiew św. Mariny (Света Марина / Sveta Marina) *











9.7. Forum rzymskie starożytnego Filipopolis (Античен форум / Antichen forum) *








9.8. Ogród Cara Symeona (Цар Симеонова градина / Tsar Simeonova gradina) *












9.9. Mała Bazylika starożytnego Filipopolis (Малката базилика / Malkata bazilika) *






9.10. Brama wschodnia starożytnego Filipopolis (Източната порта / Iztochnata porta)









9.11. Stare Miasto (Старинен Пловдив / Starinen Plovdiv) **























9.12. Cerkiew św. Konstantyna i św. Heleny (Св. св. Константин и Елена / Sv. sv. Konstantin i Elena) *





9.13. Regionalne Muzeum Etnograficzne (Регионален етнографски музей / Regionalen etnografski muzeĭ) **


























9.14. Dom Bałabanowa (Балабанова къща / Balabanova kŭshta) **
















9.15. Dom Hindliana (Къща "Хиндлиян" / Kŭshta "Khindliyan") **




























9.16. Wzgórze Nebet Tepe (Небет тепе / Nebet tepe) *











9.17. Pozostałe zdjęcia z Płowdiwu




















9.18. Zdjęcia wieczorne
















9.19. Jedzenie w Płowdiwie









9.20. Okolice: Dragomir Winery Estate (Драгомир - винарско имение / Dragomir - vinarsko imenie) **






















10. Monastyr Baczkowski (Бачковски манастир / Bachkovski manastir) ***

Region administracyjny: Obwód Płowdiw (Област Пловдив / Oblast Plovdiv)
Region historyczny: Tracja (Тракия / Trakiya)




















































11. Park Narodowy Bałkanów Środkowych (Национален парк „Централен Балкан“ / Natsionalen park „Tsentralen Balkan“) **

Region administracyjny: Obwód Płowdiw (Област Пловдив / Oblast Plovdiv), Obwód Łowecz (Област Ловеч / Oblast Lovech), Obwód Gabrowo (Област Габрово / Oblast Gabrovo), Obwód Stara Zagora (Област Стара Загора / Oblast Stara Zagora)
Region historyczny: Tracja (Тракия / Trakiya), Mezja (Мизия / Miziya)
























12. Wielkie Tyrnowo (Велико Търново / Veliko Tarnovo) **

Region administracyjny: Obwód Wielkie Tyrnowo (Област Велико Търново / Oblast Veliko Tarnovo)
Region historyczny: Mezja (Мизия / Miziya)
Liczba ludności: 59 000 (miasto) / 77 000 (obszar zurbanizowany)

12.1. Stare Miasto **


























































12.2. Dom Sarafkiny (Музей "Сарафкина къща" / Muzeĭ "Sarafkina kŭshta") *
















12.3. Carewec (Царевец / Tsarevets) **









































12.4. Cerkiew św. Czterdziestu Męczenników (Свети Четиридесет мъченици / Sveti Chetirideset mŭchenitsi)















12.5. Cerkiew św. Piotra i Pawła (Св. св. Петър и Павел / Sv. sv. Petŭr i Pavel) *














12.6. Cerkiew św. Dymitra z Tesaloniki (Свети Димитър / Sveti Dimitŭr) *



12.7. Zdjęcia wieczorne









12.8. Jedzenie w Wielkim Tyrnowie















12.9. Okolice: Winiarnia Yalovo *
















13. Trjawna (Трявна / Tryavna) **

Region administracyjny: Obwód Gabrowo (Област Габрово / Oblast Gabrovo)
Region historyczny: Mezja (Мизия / Miziya)
Liczba ludności: 7 000

13.1. Trjawna: miasteczko






























13.2. Cerkiew św. Michała Archanioła (Свети Архангел Михаил / Sveti Arkhangel Mikhail) *





13.3. Dom Daskalowa (Даскаловата Къща / Daskalovata Kŭshta) *














13.4. Jedzenie w Trjawnie




14. Muzeum Etnograficzne Etar (Регионален етнографски музей на открито „Етър“ / Regionalen etnografski muzeĭ na otkrito „Etar“) **





























15. Przełęcz Szipka (Шипченски Проход / Shipchenski Prokhod) **













16. Grobowiec tracki w Swesztari (Свещарска гробница / Sveshtarska grobnitsa) **

Region administracyjny: Obwód Razgrad (Област Разград / Oblast Razgrad)
Region historyczny: Mezja (Мизия / Miziya)















17. Skalne cerkwie w Iwanowie ***

Region administracyjny: Obwód Ruse (Област Русе / Oblast Ruse)
Region historyczny: Mezja (Мизия / Miziya)























0. Zdjęcia z drogi










Komentarze