Style piwa: Black IPA

Niełatwo o bardziej spektakularne połączenie dwóch światów: świata piw mocno chmielonych i świata piw ciemnych. Współczesne piwowarstwo rzemieślnicze ma w końcu obsesję na punkcie nowofalowego chmielu i ciemnego słodu, jak pokazuje popularność jasnych IPA i stoutów imperialnych. Black IPA nie cieszy się wprawdzie nawet promilem popytu na jedne i drugie, ale ciężko mi to zrozumieć. Dla mnie kandyduje na najlepsze wcielenie India Pale Ale w ogóle. Jego umiarkowana popularność jest tylko dodatkowym powodem do poświęcenia mu solidnego przeglądu; głównym jest jedyny w swoim rodzaju smak.

Sedno stylu

Sprawa wydaje się prosta i zawarta w nazwie: Black IPA, czyli czarne IPA, czyli ciemne piwo oparte na dominującej roli nowofalowego (tj. w stylu amerykańskim) chmielu, czyli mariaż ciemnego słodu i nowofalowego chmielu. Czy rzeczywiście to tak proste? Niemalże: bo piwa w tym stylu często nie są totalnie "black", w każdym razie nie tak radykalnie jak stouty, nierzadko raczej ciemnobrązowe.

Reszta właściwie się zgadza: co do zasady stosunkowo mocne piwo (raczej powyżej 6% alkoholu), w którym główną rolę gra chmielenie na aromat i na goryczkę nowofalowymi odmianami chmielu, profil drożdżowy gra rolę zerową, a profil słodowy - inaczej niż w większości jasnych IPA - ma coś do powiedzenia w postaci nut palonych, czekoladowych i ogólnie ciemnosłodowych. Z zastrzeżeniem, że nie może mieć do powiedzenia zbyt wiele. To ostatnie jest w zasadzie jedynym czynnikiem, który odróżnia Black IPA od American Stoutu, w którym układ sił jest odwrócony: to ciemny słód ma dominować, a nowofalowy chmiel stanowić uzupełnienie (jedynym może jeszcze poza tym, że Black IPA statystycznie jest mocniejsze alkoholowo). Tu jest na odwrót. Profil aromatyczno-smakowy ma łączyć owocowo-żywiczne chmiele z mniej zaakcentowanymi nutami kawowymi, czekoladowymi, palonymi. Z mojego doświadczenia wynika, że to połączenie skutkuje często wyjątkowo mocno żywicznym charakterem piwa, co zresztą bardzo mi odpowiada. Piwo powinno być wytrawne i mocno goryczkowe, a także mieć stosunkowo smukłe ciało słodowe.

Wiele browarów różnicuje Black IPA i Imperial/Double Black IPA. Ja zawsze - podobnie jak BJCP, dające tu widełki 5,5-9% alkoholu - traktowałem to jako jeden styl. Po pierwsze dlatego, że zwykłe Black IPA i tak często jest już poważnie mocne, krążąc wokół 7%, po drugie dlatego, że imperialne/podwójne rzadko przekracza 8%, a po trzecie w końcu dlatego, że moim zdaniem przez ciemny słód w zasypie zacierają się w tym przypadku nieco różnice smakowe w tych granicach.

Czas i miejsce

Styl narodził się w Stanach Zjednoczonych około 1990 roku, kiedy Greg Noonan, założyciel Vermont Pub & Brewery, stworzył piwo Blackwatch IPA. Żeby wyeliminować oksymoroniczny charakter nazwy - Black India Pale Ale, czyli Czarne Indyjskie Jasne Ale - często posługiwano się nazwą Cascadian Dark Ale (od chmielu Cascade, najczęściej niegdyś stosowanego w tym stylu). Z czasem jednak ta nazwa praktycznie wymarła i pozostano przy Black IPA, zwłaszcza w miarę jak zaczęto odchodzić od rozwijania skrótu IPA i traktować go jako de facto abstrakcyjną nazwę stylu bardziej niż skrót.

Styl był swojego czasu bardzo popularny, w Polsce zwłaszcza w pierwszych latach rewolucji piwnej. Moim pierwszym wypitym piwem rzemieślniczym w całym życiu było Black Hope z AleBrowaru właśnie w tym stylu, które skonsumowałem z radością w kwietniu 2013 roku. Z czasem jednak - w miarę postępującego trendu "ułatwiania się" piw rzemieślniczych pod masowego klienta, niechętnego wobec ciemnych słodów, a już skrajnie niechętnego wobec nie-słodkiego zastosowania ciemnych słodów - fatalnie stracił na popularności. W Polsce zdążył jednak już po okresie zapaści przeżyć mały renesans i bez problemu znalazłem z marszu w sklepach specjalistycznych we Wrocławiu kilka egzemplarzy.

Przegląd

Z racji znikomej dostępności Black IPA w zagranicznych sklepach internetowych - i absolutnie żadnej dostępności importowanych BIPA w sklepach stacjonarnych w Polsce - ograniczyłem przegląd do polskich browarów rzemieślniczych. Udało mi się kupić od ręki siedem różnych piw z siedmiu różnych browarów. Cztery z nich (6,5-7%) producent określił po prostu jako Black IPA, a trzy (7,5-7,8%) jako Imperial lub Double Black IPA.

1. Wrowar Brewing: Reinkarnacja

6,5%
16 blg
UT: 3.97
do 11.06.2025

Piwo z bardzo młodego, małego browaru rzemieślniczego, założonego przez wrocławian w dolnośląskim Jelczu-Laskowicach w 2024 roku. Piwo powstało w kooperacji z niepiwowarskim podmiotem, lokalem gastronomicznym Narożnik na wrocławskim Nadodrzu (zjadłem tam nawet kiedyś śniadanie). W składzie są słody i płatki jęczmienne, słód pszeniczny i słód żytni, więc na bogato. Cztery chmiele: trzy absolutne amerykańskie klasyki, Mosaic, Simcoe i Citra, i jeden chmiel, który sam musiałem wygooglować - Rakau, nowozelandzki.

Prawie całkiem czarne - delikatny prześwit rubinowy na zwężeniu szkła. Przepiękna, gęsta, wysoka piana. Cudowny aromat, podręcznikowy dla tego stylu: gęsta sosnowa żywica i słodkie cytrusy polane czekoladą, mocno prażony słonecznik. Po ogrzaniu Simcoe ustępuje na rzecz Mosaika i Citry. Już tu chmiel przeważa, ale w smaku jeszcze bardziej: jest bardzo wytrawnie, żywicznie-chmielowo, mniej cytrusowo, trochę może nawet ziemiście; czekoladowy słód pojawia się na początku finiszu jako takie lekkie posmarowanie całości. Dość wysoka goryczka. Trochę może za wytrawne, ciemny słód domaga się nieco większego oparcia w pełni, z każdym łykiem coraz bardziej to się daje we znaki. Gęste, krzepkie. Bardzo dobre piwo.

7.5/10

2. Nepo Brewing: Crazy Lines #69 - Blind Test

6,6%
16,5 blg
UT: 3.82
do 04.11.2026

Browar Nepomucen, powstały na przełomie 2014 i 2015 roku, którym niegdyś wielkie zainteresowanie w dużej mierze straciłem, po tym jak zmienili nazwę na paskudne Nepo Brewing i zaczęli masowo warzyć pastry soury i hazy IPA, jest jak widać w trakcie rozległej serii jednorazowych ipek. Ta jest sześćdziesiątą dziewiątą. W składzie poza słodem jęczmiennym również słód owsiany (nie płatki), a chmiele to Simcoe i Simcoe Cryo (czyli czysta lupulina z Simcoe). Simcoe to moim zdaniem zresztą chyba najlepszy wybór do Black IPA ze względu na mocno żywiczny charakter tej odmiany.

Czarne w szerokiej części szkła, brązowo-miedziane w wąskiej. Genialna piana. Zapach to dość śliczne gorzkie pomarańcze w czekoladzie tudzież gorzka czekolada z pomarańczami - i prawie nic ponadto, może trochę palonego ziarna; nieprzesadnie intensywny. W smaku jest dość podobnie, tylko że tym razem intensywność już jest całkiem niezła, zwłaszcza że jest wyjątkowo puszyste, wręcz trochę oleiste. Trochę mniej owocowe, a bardziej żywiczne. Dość wysoka, minimalnie piekąca goryczka. Bardzo intensywny, masywny, gęsty finisz chmielowy o wręcz iglastym sznycie z wtrąceniami czekolady. Im dalej tym lepiej, w sumie świetne, można pić i pić.

8.0/10

3. Browar Artezan: Sierra Trail

7%
16 blg
UT: 3.73
do 23.10.2025

Całe wieki nie piłem nic z Artezana, pierwszego polskiego fizycznego browaru rzemieślniczego nowej fali, absolutnej legendy, żywej od 2012 roku. Słód jęczmienny plus płatki owsiane, chmielenie Simcoe Cryo, Sabro i Chinookiem. Świeżynka, na rynku od 2025 roku.

Czarno-ciemnobrązowe, na wąskim odcinku szkła nawet jasnobrązowo-miedziane. Bardzo ładna piana. Zapach mało intensywny, ale ładny: bardzo rześkie owoce tropikalne z odrobiną kokosa ścierają się z nutami prażonymi, czekoladowymi, palonymi, umiarkowanymi ale wyraźnymi. Jest też niemało żywicy. Sabro i Simcoe robią robotę. W smaku jest to kontynuowane, jest i kokos, i żywica; rola słodu bardzo pohamowana, choć jest trochę takiej czekoladowej słodyczy. Wysoka, nawet bardzo wysoka goryczka. Jedyny minus to bardziej niż trochę piekący charakter tej goryczki w początkowej fazie, na przełknięciu, wręcz lekko pikantne jest to piwo. Ale poza tym super, bardzo charakterne.

8.0/10

4. Browar Trzech Kumpli: Blackcyl

7%
16,5 blg
UT: 3.72
do 25.10.2025

Blackcyl był chyba drugim piwem z Trzech Kumpli - kontraktowego browaru, który uważam za drugi najlepszy w Polsce w ogóle - jakie piłem w życiu, wiosną 2016 roku. Było bardzo dobre, jeśli nie świetne. To również jedno z pierwszych piw 3K, warzone już od 2015. W składzie poza słodem jęczmiennym również słód pszeniczny, płatki owsiane i ekstrakt słodowy. Szeroka paleta odmian chmielu, plejada amerykańskich klasyków: Citra, Amarillo, Simcoe, Cascade, Columbus i Chinook. Uwarzone, jak wszystko od 3K obecnie, w Browarze Zapanbrat.

Nie czarne - ciemnobrązowe nawet na grubym odcinku szkła, na wąskim jasnomiedziane. Ładna piana. Śliczny aromat, który wpadł w to, w co czasem BIPA potrafi wpadać: w prześliczne leśne owoce, jagody, borówki, jeżyny, maliny. Do tego klasyczna stylowa żywica, co łączy się bardzo spójnie w leśny, iglasty charakter. Jest też trochę klasycznych amerykańsko-chmielowych cytrusów i odrobina czekolady. Aromat nie tylko piękny, ale i złożony. Smak jest jego logicznym przedłużeniem, w dalszym ciągu nie pozwala sobie na zbyt mocne wtręty czekoladowe, za to pozwala sobie na bardzo wysoką, a zarazem krótką goryczkę. Dalej mocne wrażenie tych leśnych owoców, żywicy trochę mniej niż bym pragnął, goryczka na przełknięciu trochę bardziej piekąca niż bym pragnął, ale to dopracowane, kompleksowe, przykładne BIPA. 

8.5/10

5. TankBusters.Co: The Omen 2

7,5%
18 blg
UT: 3.79
do 05.11.2025

Piwo z browaru kontraktowego z Zabrza, stworzonego w 2020 roku, z którym na co dzień mi nie po drodze, bo reprezentuje według mnie tę nową nową falę polskiego piwowarstwa rzemieślniczego, za którą nie przepadam. Styl określany jako DDH (Double Dry Hopped) Double Black IPA. Słód jęczmienny i płatki jęczmienne, chmielenie Galaxy, Citrą i Cascade Spectrum (pewnego rodzaju ekstraktem z Cascade). Z 2024.

Czarne do ciemnomiedzianego, wyśmienita piana. Intensywny aromat: mocarna, czarna, oblana czekoladą żywica, palone ziarno, trochę owocowe chmiele, ale nie za dużo. No może słodowość trochę ponad miarę, ale bardzo ładnie. Smak jest z tym spójny, ale już zdecydowanie gorszy: tak, słodowość jest jak na styl zdecydowanie za mocno wyeksponowana, ale to akurat jest w porządku; gorzej, że ma dość płaski finisz, brakuje mu goryczki, a słodowość jest w jakiś sposób mdła. Ale wciąż to zdecydowanie smaczna rzecz.

7.0/10

6. Browar Maryensztadt: Czarnolas

7,6%
UT: 3.72
do 03.02.2026

Kupując to piwo, dałem podwarszawskiemu Maryensztadtowi z 2015 roku szansę na oczarowanie mnie swoim piwem po raz pierwszy - póki co mu się to nie udało. Słód jęczmienny i pszeniczny, chmielenie legendarnym nowozelandzkim Nelson Sauvin i legendarnymi amerykańskimi Simcoe, Amarillo i El Dorado. Piwo było jednym z pierwszych Maryensztadtu, uwarzone już w 2015, ale potem miało długą przerwę i dopiero w 2025 zostało reaktywowane.

Czarne na grubym odcinku szkła, rubinowe przebłyski na nóżce. Piana dość obfita, ale też dość grubopęcherzykowa. Aromat to dość klasyczne połączenie owocowego, cytrusowego wręcz chmielu z zaokrągloną, czekoladową słodowością: sumą jest nierzadki w BIPA efekt leśnych owoców; żywicy za to brakuje. W smaku czuć, że to jednak imperialne IPA: nie jest wolne od ciężaru i odczuwalności mocy, choć niekoniecznie w negatywnym sensie. Dość mocno stawia na słodowość, ma gęste ciało i sporo słodyczy resztkowej; kontruje je goryczką, która początkowo wydaje się umiarkowana, ale w kolejnych łykach coraz mocniej daje się we znaki. To dobre piwo, choć nie ma moim zdaniem wystarczającej pełni smaku jak na 7,6%. Nie ma poważnych wad, teoretycznie wszystko na swoim miejscu, ale do wszystkiego mogę się przyczepić: słodowość nie tak rozkoszna, goryczka nie tak szlachetna, chmielowość nie tak barwna.

7.0/10

7. Browar Cztery Ściany: Meteor

7,8%
16,5 blg
UT: 3.88
do 31.08.2025

Zeszłoroczna propozycja trzebnickiego browaru, założonego w 2016 roku, który kojarzy mi się z samymi piwami dobrymi i żadnymi wybitnymi. Może to będzie pierwsze. Słody jęczmienne, słód żytni, płatki owsiane i słód pszeniczny - jedyne piwo czterozbożowe w przeglądzie. Również to o najbardziej oryginalnym chmieleniu: HBC 1019, Talus, Nelson Sauvin i Idaho 7.

Czarno-ciemnobrązowe, na nóżce rubinowe, delikatne prześwity. Bardzo dobra piana. Piękny i oryginalny aromat, w którym swoje mocne piętno odcisnął Nelson Sauvin, który oddał znakomite, intensywne naftowe nuty. Połączyły się z soczystymi cytrusami i tropikami, zwłaszcza limonką i marakują, a to wszystko na tle nut mocno prażonego ziarna (bardziej niż jakiejś tam czekolady czy kawy - po prostu prażonego ziarna). Te nowoczesne chmiele wprowadziły też co nieco kokosa. Petarda. W smaku te proporcje nut aromatycznych zostają mniej więcej zachowane; piwo zdołało połączyć w sobie sporą intensywność i pełnię smaku z raczej lekkim i pijalnym odczuciem; słodowość jest zaznaczona ze swoją palonością, ale zdecydowanie pełni drugoplanową rolę względem chmielu. Goryczka jest średnio-wysoka i to jest jedyny mankament: poziom lub dwa poziomy wyższa uczyniłaby to piwo może nawet genialnym. Wciąż jest świetne.

8.0/10

Wyniki

1. Trzech Kumpli: Blackcyl   8.5/10
2. Nepo: Crazy Lines #69 - Blind Test   8.0/10
3. Cztery Ściany: Meteor   8.0/10
4. Artezan: Sierra Trail   8.0/10
5. Wrowar: Reinkarnacja   7.5/10
6. Maryensztadt: Czarnolas   7.0/10
7. TankBusters.Co: The Omen 2   7.0/10

Konkluzje

- Bardzo satysfakcjonujący przegląd o wyrównanym poziomie, bez słabych ani nawet średnich punktów. Zabrakło w nim naprawdę wybitnego piwa, ale poza Blackcylem to nie są żadne uznane klasyki, tylko przypadkowy zaciąg aktualnie dostępnych BIPA z polskich browarów.

- Z jednej strony Black IPA rzeczywiście może mieć najbardziej odpowiadający mi profil aromatyczny ze wszystkich odmian IPA - nieprzesadzony dodatek ciemnych słodów kieruje te piwa w bardzo przyjemnym i złożonym kierunku, łączącym mrok i ciężar z barwnością i lekkością. Z drugiej strony prawdopodobnie ta słodowość trochę jednak poskramia potencjał chmielu i może być ciężko zrobić w tym stylu piwa tak spektakularne, jak niekiedy udaje się zrobić AIPA/NEIPA/IIPA. Ale na pewno nie jest to niewykonalne.

- Moim zdaniem wysoka goryczka służy praktycznie wszystkim IPA, ale ciemnym służy chyba w szczególności (może na równi z imperialnymi). Browary to chyba rozumieją mimo obecnych trendów - prawie każde piwo miało co najmniej solidną, choć niektóre już za niską.

- Abstrahując od samego stylu, przegląd był małym testem aktualnego poziomu polskiego rzemiosła i jest to test zdany na dość wysoką ocenę.

- Z drugiej strony polski craft to taka gra, w której bierze udział ileś tam browarów, a na końcu często i tak wygrywa Browar Trzech Kumpli (jeśli nie robi tego akurat Pinta). Blackcyl nie jest piwem idealnym i mógłby zapożyczyć pewne akcenty od interpretacji Nepomucena czy Czterech Ścian, ale jest najbardziej dopracowanym i chyba najlepiej wyrażającym istotę stylu. I dobrze, bo chyba jako jedyny z całego przeglądu ma stałe miejsce na rynku; oby tak zostało.

Komentarze