Legendarne browary: Pinta
Miejsce i czas
Prehistoria Pinty to maj 2010 roku, kiedy Ziemowit Fałat (wkrótce piwowar główny Pinty) i Grzegorz Zwierzyna (odpowiedzialny później za kwestie biznesowe) odtworzyli w mikro-komercyjnej ilości pięciu hektolitrów piwo grodziskie pod nazwą A'la Grodziskie, warząc je w Browarze Grodzkim w Lublinie. Już w lutym 2011 wraz z Markiem Semlą (zajmującym się najbardziej operacyjnym, logistycznym wymiarem przedsięwzięcia) zadecydowali o utworzeniu własnego browaru kontraktowego i wybrali jego nazwę. W marcu uwarzono pierwszą warkę Ataku Chmielu - z perspektywy współczesnego konsumenta najważniejszego piwa w historii polskiego piwowarstwa - i wraz z A'la Grodziskim i Czarną Dziurą zaprezentowano ją w maju na drugiej edycji Wrocławskiego Festiwalu Dobrego Piwa (w tym samym miesiącu tego samego roku wypiłem pierwsze piwo w życiu, choć bynajmniej nie rzemieślnicze). Świat ludzi żądnych dobrego piwa tąpnął w posadach i nic już później nie było takie samo.
Do końca 2011 Pinta wypuściła na rynek dziesięć różnych piw, z czego sześć warzy do dzisiaj. W 2014 roku nawiązała pierwszą międzynarodową kooperację - z browarem Carlow Brewing z Irlandii, co w efekcie dało kultowe piwo Lublin to Dublin i zapoczątkowało serię niezliczonych już dziś tego typu projektów. W 2015 do zespołu dołączył Paweł Masłowski, który w pewnym momencie zastąpił Ziemka Fałata na stanowisku piwowara głównego i pozostaje nim do dziś. W tym samym roku zapadła decyzja o zbudowaniu własnego browaru (do tej pory Pinta warzyła w Browarze na Jurze i Browarze Zarzecze).
W 2016 zakupiona została działka pod budowę browaru w beskidzkiej miejscowości Wieprz tuż obok miasta Żywiec. W tym samym roku Pinta po raz pierwszy eksperymentowała z leżakowaniem piw w beczkach, wlewając Imperatora Bałtyckiego do beczek po sherry oloroso. W 2019 nowo wybudowany browar uwarzył pierwszą warkę piwa (bezalkoholowego Mini Maxi) i zarazem zapadła decyzja o utworzeniu w tym samym kompleksie budynków de facto drugiego browaru - z osobną warzelnią, fermentownią i piwowarem głównym - wyspecjalizowanego w piwach dzikich i leżakujących w beczkach po mocniejszych alkoholach - Pinta Barrel Brewing. Ten ostatni ruch odnowił dominację jakościową Pinty na rynku.
Produkcja
Ciężko mówić o ofercie Pinty, bo jest najbardziej różnorodnym browarem w kraju. Uwarzono tam prawie każdy styl świata - bardzo często po raz pierwszy, a czasem też po raz ostatni w Polsce. Pinta Barrel Brewing koncentruje się oczywiście na dzikich piwach kwaśnych i na ciemnych, mocnych piwach z beczek po mocniejszych alkoholach (przeważnie po bourbonie). Pinta "główna" najczęściej warzy piwa oparte na nowofalowym chmielu, ale w dużej ilości również lagery, wędzonki, style angielskie, niemieckie, kwasy, stouty, portery - niemal wszystko. Jeśli w czymś Pinta moim zdaniem nie jest ani zbyt silna, ani zbyt płodna, to są to piwa w stylach belgijskich. Każdego roku wypuszczane są na rynek dziesiątki premierowych piw.
W głównej Pincie warzelnia ma wybicie 50 hektolitrów, a w Pinta Barrel Brewing - 10. Gdy zwiedzałem browar w kwietniu 2023, byłem pod bardzo dużym wrażeniem zarówno zaawansowania technologicznego sprzętu, jak i znakomitego rozplanowania go w przestrzeni użytkowej (a również bardzo rzeczowej, bogatej w informacje treści zwiedzania). Projekt jest dopracowany i profesjonalny do skrajności. Nie czuć tu może aż tyle "duszy", co w nieco mniejszych przedsięwzięciach rzemieślniczych, ale ostatecznie najważniejsza jest jakość.
Browar podaje dość szczegółowe dane o rocznej produkcji. W 2022 główny browar Pinty uwarzył ponad 27 tysięcy hektolitrów piwa, z czego większość trafiła do butelek. Było to aż 120 różnych piw, z czego 90 premierowych. Ok. 77% stanowiły ale'e, 13% kwasy (które również są technicznie ale'ami), a 10% lagery. Użyto 49 odmian chmielu, 52 rodzajów słodu i 11 szczepów drożdży i bakterii. Piwa były eksportowane do 25 różnych krajów. Pinta Barrel Brewing to dużo mniejsza skala - 186 hektolitrów i 19 różnych piw.
Atak Chmielu pozostaje najczęściej kupowanym piwem Pinty i najczęściej kupowanym piwem z sektora rzemieślniczego w Polsce.
Przegląd
Jako że Pinta to mój ulubiony polski browar i jeden z ulubionych na świecie, postanowiłem zrobić przegląd niemal maksymalny, pomijając jedynie piwa uwarzone jednorazowo, a poza tym biorąc wszystko, co wpadło mi w ręce. Żeby wpadło wiele, odwiedziłem osobiście browar w Wieprzu i splądrowałem sklep firmowy. Nieliczne butelki dokupiłem w sklepie we Wrocławiu. Kilkanaście archiwalnych butelek wyciągnąłem ze swojej piwnicy. W trakcie przeglądu Pinta wypuściła jeszcze parę nowych pozycji i one również dołączyły do listy. Łącznie w ramach przeglądu spróbowałem 73 piw, w tym 70 różnych i 27 z Pinta Barrel Brewing.
1. Beskidy Pszeniczne
Dobry, porządny, uczciwy, klasyczny, choć niczym się niewyróżniający weizen. Ładny, drożdżowo-bananowy aromat z minimalnym goździkiem, łagodny acz nie jałowy smak z fajnymi nutami jasnego pieczywa, bezbłędny wygląd. Mógłby mieć jednak pełniejszy, intensywniejszy smak, zwłaszcza jak na ten ponadprogramowy dla stylu ekstrakt.
7.0/10
2. Sticke Alt
Jedno z najlepszych lekkich piw, jakie piłem w życiu. Potęga oldskulu. Orzechy, ciemny chleb, zielony chmiel, delikatne suszone owoce. Totalnie wytrawne. Bardzo "piwne". Nie wiem czy w pełni w stylu, mocno idzie w Anglię, ale piękne. Intensywne a pijalne.
9.0/10
3. Modern Drinking
Bardzo dobry, wręcz świetny West Coast. Gdyby jeszcze nie był single hopem na Mosaicu, który raczej toleruję niż lubię, to może powiedziałbym, że wybitny. Świetny, długi, gorzki finisz, jakby ssać skórkę cytrusową podniesioną do sześcianu. W czasach, gdy wchodził na rynek, był powiewem świeżości w asortymencie Pinty, dziś jest odświeżającym powiewem oldskulu.
8.0/10
4. Curiosity
Piękne brzoskwinie, bezkompromisowa kwaśność i lambikowe wrażenie, aczkolwiek profil dzikości jest średnio ciekawy, trochę skromny. Fajne, zdradza potencjał projektu, ale i jego możliwe ograniczenia. Oby w tę dobrą stronę.
7.0/10
5. Kwas Beta (do 05.07.2016)
Po siedmiu latach nie mogło być dobrze i nie było, ale po otwarciu z butelki buchnęła ładna bukowa wędzonka. Było to ostatnie tchnienie tego piwa - ze szkła już miodowo-nijako. W smaku została lacto kwaśność, ale poza tym podejrzane, poszło od razu do zlewu.
2.0/10
6. Kwas Epsilon (do 01.12.2016)
Lepiej niż myślałem. W zapachu są nawet wspomnienia chmielowo-kwasowej soczystości, tyle że przykryte miodem. W smaku karmelowa słodycz i niezła kwaśność - da się pić, nawet z jakąś tam maleńką przyjemnością. Nieźle jak na siedem lat.
5.5/10
7. Dymy Marcowe (do 28.12.2017)
Wędzonka jest nieśmiertelna - dalej jest jej dużo i jest bardzo ładna, typowo bukowa. Słodowość już jednak śmiertelna jest - puste, trochę jak wędzona woda z lekko karmelowym posmakiem. Jak na jakieś siedem lat i 5% wciąż wynik niezły.
5.0/10
8. Kwas Gamma
8a. świeże
Strasznie grzeczne, nie to co kiedyś. Bardzo fajne, nieprzesadzone i zostawiające trochę miejsca na piwo maliny, godna pochwały wytrawność ,a nawet lekka gorzkawość, ale bardzo delikatna kwaśność i ogólnie delikatne nadmiernie. Ale niezłe.
6.5/10
8b. do 04.01.2017
Ciągle niezłe. Zwłaszcza zapach dobrze przetrwał ponad sześć lat - ładne, kwaskowe maliny, lekko tylko oblane miodem utlenienia. W smaku brakuje pełni, ale ciągle jest po prostu przyjemne. Duże zaskoczenie.
6.0/10
9. Jak w Dym
9a. świeże
Do wybitności Schlenkerli brakuje tu głównie ciemniejszego zasypu - obecny nie do końca dźwiga potężną wędzonkę tego piwa. Ale i tak jest świetnie - znakomity profil nut wędzonych, taki ognisty, bardzo ładna karmelowa słodowość i lagerowa czystość, pyszne.
8.5/10
9b. do 10.05.2016
Przetrwało siedem lat jako piwo, które da się pić i które przechowuje pewne wspomnienia świeżego - wyrazista, świetna wręcz wędzonka i pozostałości czekoladowych nut słodu - ale pić się średnio chce, bo jest pustawe i niezbyt ładnie utlenione.
5.0/10
10. Hazy Delivery
Zapach śliczny: najpierw ananas i ogólne tropiki, później coraz mocniejsza brzoskwinia. W smaku jednak chmielowość nie jest już aż tak urzekająca i nie może nadrobić nieobecnych słodowości i goryczki. Pije się miło, ale za mało pełni jak na 6%. Typowe New England.
6.5/10
11. A Ja Pale Ale
APA tak klasyczna, że bardziej się nie da. Wszystko (chmielowość, głównie cytrusowa, goryczka i nienachalna słodowość) na swoim miejscu i konkretne, ale i wszystko nie za mocne. Nie da się pomylić z IPĄ i bardzo dobrze, choć ciut więcej chmielu byłoby ok.
7.5/10
12. Atak Chmielu
Dziesięć lat od pierwszego razu i ciągle bardzo dobre piwo. Te karmelowe słody ładnie tu grają, a i chmielowość bardzo fajna, cytrusowo-żywiczna. Znakomita, wysoka, szlachetna goryczka. Alkohol tylko niepotrzebnie wyłazi. W epoce hazy - jak odtrutka. Fajnie, że jest.
7.5/10
13. IIPPAA
Satysfakcjonująca IIPA, ale trochę grzeczna w porównaniu do starych czasów stylu. Ładny aromat (słodkie cytrusy i żywica) nie powala intensywnością, w smaku jednak już ładne uderzenie goryczką i chmielowością. Jak na ten alkohol uderzenie jednak za małe.
7.0/10
14. Dobry Wieczór
Dobre, choć oczekiwania większe. Bardzo fajna jest tu paloność - wyrazista, klasyczna, pozostająca na finiszu, kojarząca się z ziarnami kakao. Jak na oatmeal stout mogłoby jednak być pełniejsze, bardziej puchate, głębiej słodowe i ciut złożeńsze. Ale miłe.
7.0/10
15. Pierwsza Pomoc
Pozytywne zaskoczenie. Naprawdę wyrazisty, chmielowy (w typie ziołowo-trawiastym), konkretnie goryczkowy pils. Coś między niemieckim a czeskim: naostrzona goryczka i lekkie ciało, ale jednak pewna krzepkość i miła siermiężność od ciemniejszych słodów.
7.5/10
16. Kwas Jota
Nieskomplikowany, ale uczciwy, dobry kwas. Najpierw wrażenie ogólnoowocowe, później w zapachu śliczne czarne porzeczki, w smaku bardziej czerwone. Kwaśność fajna, choć nie za duża, podoba mi się też, że jest niemal totalnie wytrawne. Rześkie, lekkie, dobre.
7.0/10
17. Żytorillo
Świetne, bardzo żywiczne, subtelnie owocowe od chmielu, porządnie goryczkowe, nienachalnie czekoladowe, wspaniale siermiężne i nieokrzesane, a przy tym wciąż dopracowane. Żyto robi robotę - mimo tylko 5,2% wydaje się treściwe i jest bardzo wyraziste.
8.0/10
18. Viva la Wita
Wciąż rewelacyjne piwo. Wspaniały mariaż skórki pomarańczy, kolendry i cytrusowego chmielu, a przy tym pozostaje bardzo "piwne", słodowe. Tak jak je zapamiętałem sprzed dziesięciu lat: bardzo lekkie i pijalne w odbiorze, a zarazem bardzo pełne smaku.
8.5/10
19. Enology
Bardzo lambikowe. Dzikie, dzikie, owocowe, złożone i intensywne w aromacie. W smaku przy każdym łyku jest taki moment, który kojarzy się z białym winem. Czuć też inne owoce, zwłaszcza brzoskwinie. Nie byłby to lambik genialny, ale byłby dobry.
7.5/10
20. Liberty
Intensywne, bardzo mocno palone i prażone. Przewodnim dodatkiem jest kokos - głównie ten dosłowny, ale sporo też kokosa beczkowego - kawy też sporo, ale wtapia się w słody, wanilii ledwo co. Baardzo długie, przeciągające się. Oczekiwania wyższe? Troszkę
8.5/10
21. Immersion
Cynamon i wanilia chyba zbędne - pierwszy rozprasza, druga nieobecna. Robotę robią wędzone słody i suska sechlońska, ciągnąca się na długim finiszu. Jak ciasto czekoladowe z przyprawionymi cynamonem powidłami śliwkowymi, tyle że z wędzonych śliwek. Super.
8.5/10
22. Nobility
Bardzo dobre, ale jak na ten kaliber... bo ja wiem, trochę zbyt basic? Super orzechy, wcale nie za silna czekolada, ciut nieokrzesane, mocno gorzelnicze odbicie beczki po bourbonie. Inna warka była rewelacyjna, tutaj poziom za niski na tę moc i cenę.
7.5/10
23. Angielskie Śniadanie
Bardzo fajna, tradycyjna paleta aromatów: karmel, orzechy, nuty tostowe, delikatne estry czerwonego jabłka, ziołowo-kwiatowy chmiel. Długi, wyrazisty, słodowy finisz kontrowany konkretną goryczką. Tylko trochę za mocno alko wychodzi, nawet nie trochę - to wiele psuje.
6.5/10
24. Bałtyk-Pacific (do 12.04.2015)
Dobrze zniosło osiem lat w butelce: w zasadzie jest lepsze, niż je zapamiętałem. Trochę utlenione, ale efekt jest fajny: suszone owoce (zwłaszcza jabłka) i orzechy z odrobiną miodu i karmelu, ciut czekolady. W smaku intensywne, czekoladowo-orzechowe, gęste, melanoidynowe. Zadziwiające, spodziewałem się, że będzie bardzo źle.
7.5/10
25. Eisbock Grand Prix (do 30.01.2020)
Kiepsko zniosło sześć lat w butelce jak na ponad 11%. Niezła paleta karmelu, daktyli, orzechów i rodzynek, ale bardzo dużo straciło na intensywności - jest na poziomie piwa dwa razy słabszego. Jest dobre, zwłaszcza na finiszu, ale już niewarte swojej mocy.
6.0/10
26. Perception
Fajna idea: rzeczywiście takie pół stoutowe, pół porterowe. Mocno palone, ale też mocno czekoladowe i wyraźnie zmiękczone porterem. Beczka wniosła taki ogólny beczkowo-bourbonowy charakter, bez jakichś konkretnych nut. Problemem zapach, bardzo zamknięty.
7.5/10
27. Transition
Szkoda trochę RISa po dwóch latach w beczce na dodatek kwaśnych wiśni, który mocno przykrywa i stout, i beczkę. Jest dobre, faktycznie momentami jak pralinka z wiśniami, bo też bardzo czekoladowe, doskonale ukryte alko, ale impet i złożoność winny być większe
7.0/10
28. Moss
Najlepsze torfowe piwo, jakie piłem w życiu. Wspaniałe oblicze torfu, apteczne i asfaltowe, ale też z morskim akcentem. W smaku też pełna, okrągła czekolada i fenomenalna, nie wiadomo skąd nuta soku z jeżyn, która daje taki moment lekkości. Kompozycja absolutnie topowa, choć nie tak oczywista.
9.0/10
29. Bałtyk Adriatico (do 09.01.2019)
Po sześciu latach całkiem ok, ale bez szału. W zapachu fajne suszone owoce, ciemny chleb i czekolada, w smaku gładka paloność i co ciekawe niemała goryczka, ale niewiele poza tym. Jak wyszło było dobre, teraz jest niezłe.
6.5/10
30. Imperator Bałtycki
30a. do 23.06.2017
Niezbyt spektakularnie, ale nawet po 6 latach od terminu pobrzmiewa tu charakter tego wspaniałego piwa. Zachowało się nawet trochę chmielowości. Dobrze zwłaszcza w zapachu, w smaku już trochę pustawo się robi.
6.0/10
30b. do 12.12.2015
W porównaniu z dwa lata młodszym dużo gorszy, podjeżdżający kwaśnością zapach, ale smak jakby trochę nawet lepszy, pełniejszy, czekoladowy. Sumarycznie jednak nie za dużo tu już tego piwa.
5.5/10
31. À la grodziskie
Dobre - fajna, delikatna dębowa wędzonka o leśno-drzewno-ogniskowych skojarzeniach, delikatniunia chlebowość, pijalność jak woda. Nawet jak na styl i 2,6% jest mimo wszystko trochę zbyt nieśmiałe, taki strasznie basic grodzisz.
7.0/10
32. Pils Time
Fajny, rześki, lekki lager, ale nie do końca pils: umiarkowany aromat chmielowy i niska goryczka. Taki basic pale lager, miły, acz za grzeczny.
6.5/10
33. Sangriale
Tęsknię za takim podejściem do piw z owocami - wyraźnie owocowe, ale nie kwaśne i nie słodkie, a ślicznie wytrawne, nawet gorzkawe. Kompozycja mogłaby być ciekawsza czy wyrazistsza, ale jest dobre i cudnie pijalne.
7.5/10
34. Kwas Xy
Kiedyś smakowało mi ciut bardziej, ale to ciągle wyrazisty, konkretny, niemal przykładny kwas bez dzikości i bez pastry. Charakter kwaśności jest tu najlepszy - elektryzujący, intensywny, ale nie męczący. Marakuja mogłaby się objawiać nieco piękniej tylko.
7.5/10
35. Beskidy American Pale Ale
Fajne ciało i układ smaków podstawowych (idealny w stylu), natomiast zawiodła sama chmielowość - bez wyrazu.
6.0/10
36. Kwas Tau
Subtelny, wytrawny kwas. Bardzo fajny, nie za mocny, elegancki poziom kwaśności, przyjemnie wytrawny charakter, do szczęścia brakuje tylko bardziej zdecydowanej wiśniowości.
7.0/10
37. Czarna Dziura
Zacny schwarzbier. Mógłby być może nieco wyrazistszy, ale wszystko na swoim miejscu: ciemnosłodowy, chlebowo-czekoladowy aromat, daleko posunięta wytrawność a nawet konkretna goryczka, pewna krzepkość.
7.5/10
38. Oto Mata IPA
Broni się do dziś. W sferze aromatycznej intensywnie, cytrusowo, chyba z przewagą Mosaica, w smaku z kolei zgodnie z ryżową obietnicą bardzo lekkie i pijalne, takie wręcz czyste. Trochę za mało goryczki. W sumie trochę proto-NEIPA.
7.5/10
39. Beskidy Prawdziwe Ciemne
W porządku, nie za słodki ciemny lager, ale trochę nie wiadomo po co. Zdecydowanie gorszy niż Czarna Dziura, z niewyczuwalnymi dodatkami, chlebowy, nie za wyrazisty, basic do bólu. Ok, czyli jak na Pintę słabo.
6.0/10
40. Temple
Świetny kwas, bardziej w typie Russian River niż lambików - elegancki, subtelny, z dużą dawką funku i wpasowanymi raczej niż dominującymi owocami, orzeźwiający, z nutami pieprznymi i goździkowymi. Mimo subtelności dalej bardzo intensywny. Potencjał duży.
8.5/10
41. Iridesce
Bardzo dzika dzikość, bezkompromisowa i wręcz nieelegancka, ale fajna. Najlepszy tu jest wymiar kwaśności - można odnieść wrażenie, że da się wyczuć jej dwa typy, z rabarbaru i z dzikich drożdży/bakterii. Sumarycznie potężna. Szalone, śmiałe, bardzo dobre.
8.0/10
42. Cherish
Trochę zmarnowana szansa: bardzo dobry, trochę flandersowy wymiar wiśni i nut dzikich i zapach jest jeszcze świetny, ale w smaku psuje wszystko duża octowość i tym samym niezbyt przyjemny profil kwaśności. Wciąż ma imponujące momenty.
6.5/10
43. Imperator Bałtycki Sherry Oloroso BA (do 26.10.2019)
Nuty sherry przetrwały próbę czasu, miodowe utlenienie wjechało nawet fajnie, ale generalnie spłaszczyło się i poszło lekko w stronę nijakości. Było dużo lepsze.
6.5/10
44. Kwas Theta (do 20.12.2017)
Dość dobrze się zachowało (2016). Spłaszczyło się trochę, ale pozostało clou tego piwa - przedziwne, ale przedziwnie trafne połączenie kwaśności, wiśni i ciemnosłodowej potęgi stoutu imperialnego. Ciągle bardzo przyjemne.
7.0/10
45. RISFactor Bourbon Barrel Aged (z 2018)
2018. Zachowało się praktycznie na tym samym poziomie, na jakim było, choć jest znacznie inne. Ułożył się alkohol, który wtedy był męczący, ale za to nie jest już aż tak potężnie czekoladowe, kawowe i palone jak było, bourbonowe tym bardziej. Bardzo dobre.
7.5/10
46. Substance Single Barrel Edition
Petarda doprawdy. Przed wybitnością totalną osłania je tylko niedoskonały zapach, trochę zbyt zdominowany przez alkohol i nie w pełni przez to otwarty. Ale w smaku gigant - czekolada, bourbon, wanilia, kokos, potężna intensywność i potężnie długi finisz.
9.0/10
47. Direction
Cudowna kompozycja - kokos, wanilia i bourbon idealnie wpasowują się w słodki świat miodu, a dodatek borówek jest fundamentalny dla odciążenia i orzeźwienia tego słodkiego ciężaru. Rozkoszne, długie, bogate, choć jednak mogłoby być mniej wszystkiego.
9.0/10
48. Memory
Niby intensywnie, bogato, mocno, smacznie, ale jednak bardzo daleko do wybitności - kawa po pierwsze za bardzo przytłoczyła całość, a po drugie nie zachowała się idealnie, jeśli chodzi o jej profil. Kokos nieobecny, cynamon jest, beczka taka sobie
7.0/10
49. Reputation
Potężny bourbon i kakao, intensywność bez zarzutu, przyjemne, natomiast za dużo alkoholu i trochę niezdecydowane mimo intensywności aromatów: ani w stronę słodyczy, ani w stronę mocnej paloności, taki basic RIS bez konkretu smaków podstawowych. Tylko dobre.
7.0/10
50. Courage
Kompozycja dobra - wyraziste kakao i nie za wyrazista, subtelna, kontrująca pomarańcza. Wrażenie burzy jednak znacznie, ale to znacznie za mocno wychodzący alkohol, męczący. Myślę, że nawet leżakowanie go nie oswoi, choć kto wie. Na razie takie o, niezłe.
6.5/10
51. Bawarka
Dobry, prosty, nienadzwyczajny weizen. Moncno bananowy, praktycznie bez goździków, trochę krzepki, ale pełnia smaku za tą krzepkością nie idzie. Ciężko się do czegoś przyczepić, po prostu daleko poniżej najlepszych reprezentantów stylu.
7.0/10
52. Beskidy Pils
Mimo delikatnych problemów z diacetylem całkiem fajny pils. Chmielowość zdecydowanie obecna, i w ziołowych nutach, i w solidnej goryczce. Słodowość też ładnie zaznaczona. Szkoda tej wady, chociaż wcale za bardzo nie przeszkadza.
7.0/10
53. Hazy Morning
Szkoda, że goryczka zbliżona do zera - solidna zrobiłaby bardzo dobre piwo. Dowozi chmielowość - intensywna, cytrusowa, kaffirowa lekko. Dowozi pijalność i rześkość. Bardzo jednak brakuje solidnego punktu oparcia w smaku, którym powinna tu być goryczka.
7.0/10
54. Odsiecz Wiedeńska
Lubię tzw. nudne style, bo wcale nie uważam ich za nudne, ale tutaj faktycznie wieje nudą dramatycznie. W aromacie jeszcze jest przyjemna, karmelowo-chlebowa słodowość, ale w aromacie jest słodowość tak uboga, że brak słów, a poza nią nie ma nic. Również za jasne.
5.0/10
55. Interlude
Śliczności. Mocno waniliowy, czekoladowy, nieco węglowy, kokosowy, deserowy ale i mroczny aromat. Intensywny i złożony smak, pralina prażone orzechy laskowe-gorzka czekolada-szlachetny bourbon-wanilia. Wytrawny deser. Niepełna satysfakcja tylko na trochę za krótkim finiszu - i w fakcie, że koniak się za mocno nie odzywa.
8.5/10
56. Król Lata
Mogłoby być bardziej witbierowe, tj. skórkowe i kolendrowe, ale poza tym świetne jest to połączenie puszystego owsa z dość wyrazistym chmieleniem i jednocześnie skrajną niemal lekkością. Zupełnie inne podejście do stylu niż Viva la wita, nie aż tak efektowne, ale też bardzo udane.
7.5/10
57. Apetyt Na Życie
Świetne. Łączy żytnią krzepkość i wyrazistość słodową z barwnością kwiatowo-owocowo-przyprawowych nut drożdży do weizena. Treściwe, ale bardzo pijalne. Poważne, tradycyjne piwo, lepsze niż znaczna większość weizenów, być może niż wszystkie polskie.
8.0/10
58. I'm So Horny
Jeden z najlepszych ciemnych lagerów ever, choć oczywiście na sterydach. Kawa jest bardzo intensywna - o ładnym, mocno palonym profilu - ale wciąż zostawia dużo miejsca na piwo, słodkawe i goryczkowe jednocześnie, wciąż lagerowe, choć intensywne jak co najmniej FES.
8.0/10
59. Disclosed
Piękny aromat, esencjonalnie czarno-porzeczkowy, gdzie owoce są raczej okolone nutami dzikimi niż w nich utopione. Potencjał ten w smaku rujnuje jednak bardzo octowy profil kwaśności. Szkoda, bo bardziej to flanders niż wild i mogłaby być ciekawa opcja.
6.5/10
60. Seed
Piękna idea i bardzo dobre wykonanie. Kwiatowo-cytrusowo-trawiasta chmielowość jest świetną parą dla dzikiej kwaśności, choć biorąc łyk po powąchaniu jest się wręcz zaskoczonym. Cudnie rześkie. Mniej owocowych kwasów, a więcej takich poproszę na rynku.
8.0/10
61. Masterbar Cocoa Nibs & Orange Peel
Podchodziłem sceptycznie do tych dodatków w kontekście stylu, który sam w sobie potrafi być genialny, ale grają tu zadziwiająco znakomicie. Kakao pogłębia jeszcze głęboką i tak słodowość, a skórka pomarańczy trochę odciąża i ubarwia piwo. Rewelacyjne barleywine.
8.5/10
62. Affection
Znakomite, prawie genialne. Cudowny, nie za słodki deser, gdzie wszystko jest jak trzeba. Obecne wszystkie dodatki, zwłaszcza kakao i wanilia, nieco mniej kokosa, delikatna kawa. Beczka jest, nie dominuje. Wytrawna paloność kontruje słodycz. Bardzo intensywne. Minimalne zgrzyty, jeśli chodzi o jakość nut beczkowych.
9.0/10
63. Hive
Bardzo dobry braggot, może minimalnie generyczny, ale poza tym ciężko się przyczepić. Bardzo silne nuty gryczane, pełne ciało, nie za duża słodycz, niezbyt mocny wkład beczki, świetnie ukryty alkohol. W Direction dodatki wydobyły z niego jednak dużo więcej.
8.0/10
64. Grandeur
Jedno z dostojniejszych piw PBB: bez dodatków, za to z mocno wyczuwalną beczką po PX, wnoszącą nuty suszonych owoców, zwł. rodzynek, ale też fig i śliwek, i nuty drzewne (bardziej jak z oloroso niż PX). Nieco lżejsza niż RISowa słodowość dobrze z tym gra.
8.5/10
65. Authority
Świetny zapach - być może przez połączenie z beczką po bourbonie morela objawia się tu jako bardziej suszona niż świeża, słodkie nuty beczki dobrze z tym grają. W smaku jest natomiast trochę zbyt jednowymiarowe, wciąż bardzo dobre, ale nadzieje większe.
7.5/10
66. Scarlet
Bardzo fajny, porzeczkowo-kwaśno-dziki zapach, pestkowy i gałązkowy. W smaku niestety znacznie za mocna octowość i mniej owocowo, bardziej już taki basic kwas z bliżej niezidentyfikowanymi owocami. Za tę cenę to za mało, ogólnie w porządku.
6.0/10
67. Inflame
O dziwo świetne. Bardzo dużo się tu dzieje: wanilia nie jest bardzo waniliowa, idzie w stronę wosku pszczelego, co świetnie komponuje się z przyprawową dzikością. W smaku waniliowa słodycz idealnie zmiękcza i wzbogaca wysoką kwaśność. Oryginalne i dobre.
8.0/10
68. RISFactor Cocoa Nibs & Roasted Peanuts
Ale potęga. Prażone orzeszki, prażone kakao, prażone ziarno. W smaku po prostu idealne jeśli chodzi o balans wytrawności/goryczki/paloności z deserowością/słodyczą/czekoladowością. Świetnie ułożone. RIS wzorowy niemal. Lepsze niż prawie wszystko z PBB!
9.0/10
69. Synergy
Aromatowi trochę brakuje do szczęścia, jest ładny, ale ciut jednowymiarowo klonowy. W smaku wiele wynagradza: bardzo intensywne, ciągnące się, orzechowe, kakaowe, bourbonowe, dębowe, subtelnie klonowe i waniliowe. Bardzo dobre, nawet świetne, choć nie wybitne.
8.0/10
70. Patience
Zapach, mimo bardzo ładnego kokosa i beczki po bourbonie, rozczarowuje - jest w nim nawet jakaś nuta odpychająca. W smaku jednak mega intensywne, bardziej już waniliowe niż kokosowe (choć też), kakaowe, beczkowo-bourbonowe, smaczniutkie. Tylko finisz jakiś dziwnie krótki.
8.0/10
Wyniki (bez piw po terminie)
2. Affection 9.0/10
3. Moss 9.0/10
4. RISFactor Cocoa Nibs & Roasted Peanuts 9.0/10
5. Direction 9.0/10
6. Sticke Alt 9.0/10
7. Liberty 8.5/10
8. Masterbar Cocoa Nibs & Orange Peel 8.5/10
9. Immersion 8.5/10
10. Interlude 8.5/10
11. Viva la Wita 8.5/10
12. Grandeur 8.5/10
13. Temple 8.5/10
14. Jak w Dym 8.5/10
15. I'm So Horny 8.0/10
16. Synergy 8.0/10
17. Żytorillo 8.0/10
18. Inflame 8.0/10
19. Apetyt na Życie 8.0/10
20. Iridesce 8.0/10
21. Patience 8.0/10
22. Modern Drinking 8.0/10
23. Hive 8.0/10
24. Seed 8.0/10
25. Kwas Xy 7.5/10
26. Enology 7.5/10
27. Nobility 7.5/10
28. Authority 7.5/10
29. Perception 7.5/10
30. Atak Chmielu 7.5/10
31. A Ja Pale Ale 7.5/10
32. Czarna Dziura 7.5/10
33. Król Lata 7.5/10
34. Pierwsza Pomoc 7.5/10
35. Oto Mata IPA 7.5/10
36. Sangriale 7.5/10
37. Kwas Jota 7.0/10
38. Memory 7.0/10
39. Hazy Morning 7.0/10
40. Kwas Tau 7.0/10
41. Beskidy Pils 7.0/10
42. Reputation 7.0/10
43. Bawarka 7.0/10
44. Curiosity 7.0/10
45. Transition 7.0/10
46. Dobry Wieczór 7.0/10
47. A la Grodziskie 7.0/10
48. Beskidy Pszeniczne 7.0/10
49. IIPPAA 7.0/10
50. Pils Time 6.5/10
51. Hazy Delivery 6.5/10
52. Disclosed 6.5/10
53. Cherish 6.5/10
54. Kwas Gamma 6.5/10
55. Courage 6.5/10
56. Angielskie Śniadanie 6.5/10
57. Scarlet 6.0/10
58. Beskidy Prawdziwe Ciemne 6.0/10
59. Beskidy American Pale Ale 6.0/10
60. Odsiecz Wiedeńska 5.0/10
Konkluzje
- Nie mam większych wątpliwości co do tego, że to najlepszy browar w Polsce. Przegląd utwierdził mnie w tym przekonaniu, mimo że piłem dwa czy trzy polskie piwa, które przynajmniej w tamtym momencie zrobiły na mnie większe wrażenie, niż wszystkie z tego przeglądu.
- Większość ze spróbowanych piw to nie rzeczy wybitne, tylko po prostu "dobre" lub "bardzo dobre". Ale niezwykłym osiągnięciem jest praktycznie zero wpadek na 60 świeżych piw. Jedynie Odsiecz Wiedeńską oceniłem negatywnie, ale było to piwo raczej nijakie niż złe.
- Trzeba brać poprawkę na to, że mimo aż 70 różnych piw spróbowanych przegląd nie ukazał Pinty w pełnej krasie. Zabrakło tu przede wszystkim serii jednorazowo warzonych, zwykle kooperacyjnych, puszkowych IPA, którą zapamiętałem jako regularnie dotykającą wybitności. Zabrakło też świeżego Imperatora Bałtyckiego, którego uważam za nie tylko jedno z najbardziej kultowych, ale też najsmaczniejszych i najciekawszych piw Pinty. Nie mówiąc o tym, że RISFactory i Masterbary – piwa, które wypadły jako jedne z najlepszych w przeglądzie i nie pokłoniły się przed PBB – mają jeszcze po kilka innych wersji.
- Nie wszystkie z tych „dawnych” piw Pinty przetrwały dobrze próbę czasu, ale uśmiech wywołuje fakt, że niektóre klasyki sprzed 10 lat – jak Viva la Wita, Żytorillo, Apetyt na Życie czy Jak w Dym – ciągle potrafią zrobić na mnie spore wrażenie.
- Mimo wszystko pewnym rozczarowaniem jest na razie projekt dzikich piw z Pinta Barrel Brewing. A raczej byłby rozczarowaniem, gdyby nie to, że jest to projekt bardzo młody i już teraz potrafi dać świetne rezultaty, co pozwala na niego patrzeć optymistycznie, mimo że na ten moment zbyt duży procent piw nie spełnia oczekiwań. Oby poszło dobrze.
- Ostatecznie nie zdecydowałem się dać któremuś piwu więcej niż 9/10, ale w trzech najlepszych było bardzo blisko. Przegląd kończy się więc bez piwa, które nazwałbym genialnym, ale wydaje mi się, że jest kwestią czasu wydanie takiego na świat przez PBB. Browar już teraz warzy znakomite bazy i znakomicie operuje dodatkami (zazwyczaj) – to, czego moim zdaniem brakuje, to lepsze wykorzystanie beczek. Zwykle nie są one wcale najkorzystniejszym elementem piwa, czasem snują się w tle, a czasem chyba nawet przeszkadzają i objawiają zbyt alkoholowo. Tu ciągle jest spora różnica między Pintą a najwybitniejszymi browarami z USA. Wydaje mi się jednak, że Pinta ciągle się tej sztuki uczy i w pewnym momencie opanuje ją do perfekcji.
- Tak jak napisałem, PBB świetnie operuje dodatkami, prawie nigdy nie sypiąc ich za dużo, ale nie obraziłbym się, gdyby nieco częściej tworzyli piwa bez nich albo tylko z jednym. Ostatecznie z trzech piw na moim podium dwa to piwa bez dodatków, a były one w mniejszości. I to właśnie w tych dwóch beczka objawiła się najpiękniej!
- Czarnym koniem przeglądu jest niesamowity altbier – w pewnym sensie najbardziej imponujące ze wszystkich tych piw, bo ciężko z tak spokojnego stylu zrobić coś, co smakowałoby mi aż tak bardzo. Mam nadzieję, że Pinta go nie porzuci.
- Gdybym miał do wyboru do końca życia móc pić piwa tylko z Pinty lub ze wszystkich polskich browarów poza Pintą, to tak, prawdopodobnie zostałbym przy Pincie. Browar ma wszystko: niewyobrażalną różnorodność, jakość, obfitość, ciągły rozwój, a od niedawna również dążenie do uczynienia z wybitności reguły.
- Nie jestem z Pintą od samego początku, bo po raz pierwszy po piwo z tego browaru - Atak Chmielu - sięgnąłem w maju 2013 roku. Można chyba jednak powiedzieć, że jestem z nią prawie od początku - i czuję radość w kontekście tej dekady, że ten kiedyś miniaturowy projekt zrobił się tak dużym i profesjonalnym - a jednocześnie nie ogromnym i bezdusznym - browarem z prawdziwego zdarzenia.
To ty jesteś na tych fotach?
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis, pozdrawiam
A skąd. To bardzo miły i kompetentny pan, który oprowadzał mnie i innych po browarze.
UsuńDziękuję :)
Może kiedyś wejdą mocniej w klimat belgijsko-trapistyczny. Świetny opis dokonań Pinty. Można wydrukować spis podsumuwujący i z karteczką udać się do piwnego sklepiku ;)
OdpowiedzUsuńSądzę, że nie wejdą, bo to się nie opłaca. Z jednej strony belgijskie style, przynajmniej te mocne klasztorne, bo już np. witbier to w miarę łatwizna, są trudne do opanowania. Piłem piwa z wybitnych browarów z USA, które faktycznie były na poziomie belgijskich klasyków, ale w Polsce z jakiegoś powodu nawet najlepsi sobie z nimi nie radzą (Szałpiw jeszcze był w tym niezły, ale praktycznie go już nie ma na rynku, jak ktoś nie mieszka w Wielkopolsce). Z drugiej strony ich rodowite reprezentacje są w Polsce dość łatwo dostępne i moim zdaniem wciąż niesamowicie przystępne cenowo jak na mocne, importowane i klasowe piwa (lambiki są przynajmniej drogie i trudniej dostępne - a i mniej owocowe, nawet gdy owocowe - więc kwaśny sektor Pinta Barrel Brewing ma rynkową rację bytu). Z trzeciej strony popyt na nie jest dość mały - są w pewnym sensie zaprzeczeniem oczekiwań współczesnego beer geeka (nie mówiąc o przeciętnym konsumencie piwa), to są piwa moim zdaniem trudne w odbiorze, nad którymi trzeba się trochę "pochylić". Sumarycznie to się raczej nie wydarzy. A szkoda - quadruple się pięknie nadają do leżakowania w beczkach i urozmaiciłyby skrajnie stoutowo-porterowocentryczną ofertę PBB.
UsuńDziękuję! Już się bałem, że zabraknie Twojego komentarza pod tym artykułem :)
Faktem jest, że trapiści są trudno podrabialni. Miałem okazję degustować „amerykańskich trapistów", ale to jednak nie to samo. I nie chodzi o to, że coś jest dobre, a ja się upieram przy oryginale, bo to jest w dobrym tonie. Nic z tych rzeczy. Gdyby coś mi smakowało lepiej, to bym to przyznał. Niestety, nic takiego na rynku piwnym nie spotkałem.
UsuńZ drugiej strony masz rację, klasztorne to zbyt ciasna nisza i styl niezbyt chodliwy w głównym nurcie festiwalowo-rozrywkowym. Choć nietypowy i niszowy, nie chwyta piwnego ducha czasu - jedzie sobie na osobnym torze. Zgadzam się też z tym, że rodowite prezentacje są łatwo dostępne i z pewnością nie można na ich brak narzekać.
Nie mógłbym nie skomentować treści tak bliskiego moim gustom artykułu :) Śledzę wpisy turystyczne i wracam do różnych tematów tu poruszanych, co mnie odpręża.
Powoli zaczynam zapełniać spiżarkę quadruplami, triplami, eisbockami, itd. przygotowując się do sezonu jesienno-zimowego :)