irlandzka whiskey single malt / 12 lat / Irlandia / 43%
Wróciłem z Irlandii. Zanim zdążę zebrać pierwszą część przemyśleń i fotografii, przywitam się recenzją jednej z kilkunastu irlandzkich whiskey, jakie przywiozłem do Polski. Na pierwszy ogień 12-latka z Knappogue Castle, niezależnego dystrybutora, a więc firmy, która nie destyluje, a kupuje beczki z whiskey od destylarni i leżakuje je według uznania. Ten akurat dystrybutor, którego historia ma już ponad pół wieku, posiłkuje się destylatami z Cooley Distillery i z Bushmillsa. Dwunastka była leżakowana tylko i wyłącznie w beczkach po bourbonie, jest oczywiście trzykrotnie destylowana.
Jasnozłota, klarowna. W zapachu niezwykle gładka, aksamitna, delikatna, co nie znaczy że nikła (choć nie bucha intensywnością). Ma trochę zbożowo-chlebowego aromatu podobnego do pot still whiskeys, ma ładne wstawki waniliowe, które rozszerzają się na dość deserowy charakter; przypomina właśnie takie ciasteczka o waniliowym i może morelowym posmaku, bardzo ładny zapach. W smaku spokojna, z delikatnymi wstawkami pieprzu białego, zachowuje troszeczkę z deserowego charakteru zapachu, ale nie za dużo; finisz niezbyt długi i niezbyt skomplikowany.
Dość prosta, przystępna i przyjemna whiskey z bonusem w postaci ciekawego aromatu. Kompletnie nic specjalnego though, a wcale nie jest za tania. Do zapomnienia, ale na rozgrzewkę po powrocie może być.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz