Legendarne browary: Brouwerij de Molen
Miejsce i czas
"Browar Młyn", jak tłumaczy się na język polski nazwa tego zakładu, powstał w 2004 roku w niewielkim Bodegraven w pobliżu słynącej z serów Goudy, w prowincji Holandia Południowa. Nazwę zaczerpnął od XVII-wiecznego młyna De Arkduif, w którym obecnie znajduje się firmowy pub, restauracja i sklep. Ojcem przedsięwzięcia był i pozostaje Menno Olivier, który miał już wówczas dwunastoletnie doświadczenie jako piwowar domowy i komercyjny w niewielkich niderlandzkich browarach. Pierwsze wcielenie De Molena stworzył głównie na używanym sprzęcie.
De Molen zaczynał od lokalnych, czyli głównie okołobelgijskich stylów piwa, ale szybko otworzył się na nową falę i został jednym z najgłośniejszych jej orędowników na Starym Kontynencie. Już w 2008 roku trafił do prestiżowego wówczas, faworyzującego Stany Zjednoczone plebiscytu Ratebeer Best, zajmując 88. miejsce wśród 100 najlepszych browarów świata. Nie opuścił top 100 już nigdy, a więc do ostatniej edycji konkursu w 2020. W 2009 poprawił pozycję na 55., a w 2010 wdarł się na miejsce dziesiąte jako jedyny (a więc i najlepszy) europejski browar w top 10. Szczyt - piąte miejsce - przypadł na rok 2011. Ostatni raz zameldował się w top 10 w 2016.
De Molen rozwinął się przez prawie 20 lat istnienia, nieco powiększył, a w 2019 roku został sprzedany drugiemu po Heinekenie największemu koncernowi piwnemu w Holandii - Swinkels Family Brewers. Pozostaje jednak pełnoprawnie rzemieślniczym, kraftowym mikrobrowarem, a Menno Olivier ciągle odpowiada za produkcję. Moja wizyta w wybitnym również kulinarnie przybytku, jakim jest Brouwcafé de Molen, poświadczyła mi, że browar mimo wieku i koncernowego właściciela jest w wybitnej formie - miałem wręcz wrażenie, że nigdy nie był w lepszej.
Produkcja
Jeśli liczyć różne warianty piw o tej samej nazwie - różniące się choćby użytą do leżakowania beczką - De Molen wypuścił na świat kilkaset różnych piw i to bliżej tysiąca. Untappd wskazuje na 94 różne piwa we w miarę aktualnej produkcji.
Browar nie ma ścisłej specjalizacji, biorąc się za większość rodzin stylów piwa, jakie istnieją. Najczęściej ocenianym na Untappd jest American IPA, ale najwięcej estymy i sławy przysparzają De Molenowi piwa bardzo mocne, szczególnie leżakowane w beczkach po innych alkoholach - najczęściej naturalnie stouty imperialne i barleywine. Czasem jedno piwo - na przykład stout imperialny Hel & Verdoemenis albo barleywine Bommen & Granaten - browar potrafi wypuścić w kilku czy kilkunastu różnych wersjach, różniących się użytą beczką. Eksperymenty z przeróżnymi beczkami to jeden z największych wkładów De Molena w rozwój europejskiego piwowarstwa.
Przegląd
Mój ponadprzeciętnie obszerny przegląd objął 29 piw. 12 z nich - mocne i głównie beczkowe piwa - kupiłem w czerwcu w samym Bodegraven i przywiozłem do Polski. 14 zamówiłem na świeżo z holenderskiego sklepu internetowego. 3 w końcu wyciągnąłem ze swojej piwnicy, gdzie spędziły po kilka lat. Najstarsze z nich kupiłem w 2014 roku.
1. Maart & Staart
5,3%
UT: 3.33
"Marzec i Ogon". Marcowe z chmielem Rotenburger Spät, uwarzone pierwszy raz na festiwal Borefts 2022.
Głęboki bursztyn, świetna piana. Bardzo przyjemny i jak na marcowe bogaty aromat, w którym nie przewodzą - obecne wprawdzie - nuty karmelowego słodu, chleba i lagerowych drożdży, lecz estry owocowe, wyjątkowo korzystnie ułożone. W smaku mocniejszy nacisk na chlebowy, bardzo delikatnie karmelowy, biszkoptowy słód, skontrowany przyzwoitą, ale ciągle zgodnie ze stylem zdystansowaną goryczką, ciągle barwnie wzbogacone owocami. Piwo w punkt - to chyba był najlepszy Märzen w moim życiu. Tego stylu się chyba praktycznie nie da wznieść na jeszcze wyższy poziom, nie wychodząc mocno z jego ramowej definicji.
8.0/10
2. Oer & Kwel
5,4%
UT: 3.22
"Dziewiczy i Przesączany". Pilzner z chmielami Premian i Saaz, uwarzony pierwszy raz na festiwal Borefts 2022.
Złote, z ładną pianą. Pachnie bardzo ładnie - świeżo, kwiatowo, ziołowo i słodowo - choć z czasem aromat trochę traci. W smaku pils prosty, rześki, nie za mocno chmielowy, ale chmielowy wystarczająco na tytuł pilsa. Bardzo dobre piwo.
7.5/10
3. Dag & Dauw
7,1%
UT: 3.60
"Dzień i Rosa". Amerykańskie IPA wsparte bergamotką, na chmielach Columbus i Cascade, które pojawiło się w 2015 roku i wychodzi co roku na początek wiosny.
Ciemnobursztynowe, ze świetną pianą. Gęsty, oldskulowy aromat żywicy, owoców jagodowych i odrobiny karmelu, typowy dla Red IPA - mógłby być intensywniejszy, ale jest piękny. Bergamotki nie wyczułem. W smaku ten słodkawy aromat dostaje piękną kontrę w postaci sporej goryczki. Bardzo dobre IPA ze starych czasów.
7.5/10
4. Hel & Verdoemenis
10%
UT: 3.89
"Piekło i Potępienie". Podstawowa wersja najpopularniejszego RISa z De Molena, na rynku już od 2011. Jedyna bardziej szczegółowa informacja na jego temat to to, że w chmieleniu używa się chmielu Chinook.
Arcyklasyczny, oldskulowy RIS. Całkowicie nieprzejrzyście czarny, z przepiękną, brązową, gęstą pianą. Aromat zdominowany przez palone zboże, czarną, bardzo mocną kawę i przypalony spód ciasta. W smaku do tych wrażeń dochodzi jeszcze spora goryczka i nawet ziołowe akcenty chmielowe. Wyraziste, męskie, bezkompromisowe piwo - świetne.
8.0/10
5. Bok & Poot
6,3%
UT: 3.47
"Kozioł i Łapa". Koncepcja z 2022 roku - koźlak z dodatkiem czekolady i migdałów. Koźlaki z dodatkami w ogóle nie są zbyt częstym przypadkiem, więc godne zainteresowania.
Śliczne, ciemnomiedziane lub jasnobrązowe. Zapach totalnie zdominowany przez dodatki - pachnie jak pralina z marcepanem i z jakiegoś powodu likierem wiśniowym. Takoż smakuje. To nie koźlak, a po prostu piwo smakowe. I nawet w piwach smakowych jest zwykle więcej miejsca na piwo. Jako że nie jestem zbyt wielki miłośnikiem marcepana, jestem na raczej nie.
5.5/10
6. Kort & Krachtig
6,1%
UT: 3.48
"Krótki i Mocny". Saison z nowofalowymi chmielami (Cascade, Columbus), ze słodem pszenicznym w zasypie. Na rynku od 2021.
Złote, mętne. W zapachu jest bardzo dobrze - kwiatowo, wiejsko, siankowo i drożdżowo. W smaku jednak czar pryska - czuć najmocniej alkohol i to tak, jakby był zdecydowanie wyższy niż w rzeczywistości. Dopiero na finiszu powraca jakaś przyjemność. Raczej nieudane, ciężkie do picia piwo.
4.5/10
7. Groene Bel & Tripèl
9%
UT: 3.59
"Groene Bel i Tripel". Nazwa oznacza chmiel Groene Bel i nazwę stylu. Trzyzbożowy zasyp: jęczmień, pszenica i owies. Na rynku od festiwalu Borefts 2022.
Bardzo dobry tripel, szczególnie w aromacie, gdzie faktycznie dodatek chmielu robi dobrą robotę, wprowadzając owocowość w typie brzoskwiń, moreli, nektarynek i trochę mango, co fajnie wiąże się z nutami typowymi dla stylu. W smaku już trochę bardziej standardowy, może ciut zbyt standardowy tripel, ale lepszy od niejednego belgijskiego.
7.5/10
8. Water & Vuur
6%
UT: 3.60
"Woda i Ogień". Jedno z bardziej popularnych piw browaru - NEIPA na Cryo Citrze, Lemondropie, Simcoe i Mosaicu, z pszenicą i owsem w zasypie. Na rynku od 2020 - czyżby aż tak długo ociągał się De Molen z tym stylem?
Bardzo mi się spodobało, choć nie robiłoby furory na rynku NE. Jego istota tkwi w tym, że choć goryczka jak przystało na styl jest raczej niska, to piwo jest zupełnie wytrawne, dzięki czemu nie męczy, jak to często bywa, a intensywne owocowe aromaty chmielowe cieszą tak, jak powinny. Bardzo dobre.
7.5/10
9. One & a Bullion
9%
UT: 3.64
"Jeden i Złoto". Potrójne IPA ze starą odmianą chmielu o nazwie Bullion. Po raz pierwszy uwarzone na festiwal Borefts 2022.
Bursztynowe, mętne, z dobrą pianą. Jeśli było dobre, to przestało być - aromat jest nikły (jakieś bardzo odległe cytrusy), smak pusty, nie licząc odczuwalnego alkoholu. Nie ma w tym piwie nic szczególnie złego, ale nie ma też w zasadzie nic dobrego. Jest totalnie nijakie ze skrętem w stronę męczącego alkoholu. Do zlewu - nie ma sensu pić czegoś, co ma aż 9% i tak mało smaku.
4.0/10
10. Bommen & Granaten
11%
UT: 3.84
"Bomby i Granaty". Najsłynniejsze barleywine browaru w wersji podstawowej, bez beczek, na rynku już od 2010. W składzie m. in. chmiele Chinook i Challenger.
Ciemnobursztynowe. Dość "świeży" typ barleywine: w zapachu mocno owocowo jak na styl, dużo śliwek (bynajmniej nie suszonych), trochę rodzynek, miodu, chleba, toffi, przejrzałego jabłka, orzechów laskowych. W smaku jest bardziej wytrawnie - najpierw faktycznie intensywny ładunek słodyczy, ale od razu po przełknięciu spora kontra goryczkowa. Tu bardziej karmel niż toffi, owoców dużo mniej, więcej chlebowości. Do niczego nie da się przyczepić, klasa, choć bez fajerwerków.
8.0/10
11. Hemel & Aarde
10%
UT: 3.81
"Niebo i Ziemia". Choć kupiłem to piwo na świeżo ze sklepu, to ma już 2,5 roku i pochodzi jeszcze sprzed rebrandingu browaru - trochę ładniejszy moim zdaniem styl etykiet i podawana informacja o ekstrakcie. RIS ze słodem wędzonym w zasypie, na rynku od 2011.
Nieprzejrzyście czarne, z bardzo ładną pianą. W aromacie wędzonka okazuje się z miejsca torfowa - dość intensywny, ale nie za intensywny, asfaltowy torf ładnie wiąże się z nutami kawy, kakao i palonego ziarna. W smaku jeszcze lepiej - to po prostu klasyczny, świetny, intensywny RIS z dużą ilością "ciemnych" wrażeń, wzbogacony nieprzytłaczającym, choć bardzo wyrazistym torfem. Wytrawny, mroczny, ale i niepozbawiony słodkawej kontry. Konkretne piwo.
8.0/10
12. Juice & Seduce
8,4%
UT: 3.63
"Sok i Uwodzenie". Imperialne IPA z chmielami Loral, Amarillo i Mosaic, uwarzone pierwszy raz na festiwal Borefts 2022.
Jasnobursztynowe, mętne, ze znakomitą pianą. Czas je mocno skasował, a kiedyś mogło być piękne - pozostało po prostu ok. Nieśmiały aromat, w którym soczyste, cytrusowe i brzoskwiniowe aromaty raczej pobrzmiewają niż występują i nieco spustoszony, choć ciągle miły smak owocowego chmielu, który jest jednak na tyle osłabiony, że wychodzi spod niego alkohol. Trochę brakuje goryczki. Jest pozytywne, ale tak już ledwo, ledwo.
6.0/10
13. Tiramisu & Tast Toe
9%
UT: 3.76
"Tiramisu i Smacznego". Koncepcja z 2022 roku - quadrupel łączony z aromatami typowymi dla tiramisu. W składzie jest po prostu "tiramisu", ale sądzę, że albo dodano do piwa kakao, amaretto i kawę, albo aromat spożywczy.
Faktycznie pachnie jak kawa i amaretto, co nawet nieźle wpasowuje się w pozostające na tle aromaty typowe dla quadrupla. W zapachu się to broni, natomiast w smaku brakuje nieco pełni i słodowego, i drożdżowego profilu - jak na 9% jest trochę pustawe, takie mocne piwo smakowe raczej niż prawdziwy quad. Ok.
6.0/10
14. Hamer & Sikkel
UT: 3.43
"Młot i Sierp". Porter angielski z owsem w zasypie, na rynku od 2011.
Prawie nieprzejrzyście czarne. Również w smaku i aromacie wchodzi nieco w stout, dry stout - bardzo mocno palone, kawowe raczej niż czekoladowe, wytrawne. Lekkie, przyjemne, po prostu dobre piwo, choć mogłoby być bardziej wyraziste nawet przy tym alkoholu.
7.0/10
15. Bloed, Zweet & Tranen
UT: 3.53
"Krew, Pot i Łzy". Najstarsze piwo w przeglądzie, nieprodukowane już przez browar, zabutelkowane w 2014 roku - jedno z pierwszych, jakie w życiu kupiłem w celu leżakowania. Można je określić jako stout imperialny (dość lekki jak na styl i ze słodem pszenicznym w zasypie), przy czym przede wszystkim jest to piwo wędzone drewnem i torfem jednocześnie. Zrobiło na mnie kiedyś ogromne wrażenie.
Czarne, z najdrobniejszymi przebłyskami rubinu. Torf zachował się bardzo zacnie - intensywny, w typie aptecznym raczej niż asfaltowym, pojawiają się też spalone przewody elektryczne - niezła bomba. Drzewna wędzonka tylko w tle. W smaku również jest nut wędzonych sporo, ale piwo już mocno odeszło - jest pustawe i wodniste jak na swoją moc, właściwie nie tylko jak na moc. Pojawiają się jednak jakieś tam czekoladowe błyski od słodu, które wraz z ciągle mocnym wędzeniem dają piwo ciągle pozytywne w odbiorze.
6.0/10
16. Łódź i Młyn / Mill & Wherry / Molen & Boot
13,8%
UT: 3.87
Jedyne kooperacyjne piwo z przeglądu - uwarzone jednorazowo w 2016 roku we współpracy z łódzkim kontraktowcem (i instytucją), Piwoteką. RIS z jarzębiną. Pite na świeżo mnie nieco rozczarowało, ale pamiętam, że przydałoby mu się dłuższe leżakowanie - no to dostało naprawdę długie.
I faktycznie - dużo, dużo lepsze niż 7 lat temu! Wciąż alkohol mógłby być lepiej ukryty, ale już jest dobrze pod tym względem, a za to jest przyjemniunio gęste, mocno palone, intensywne, w aromacie delikatnie złamane tą jarzębiną, w smaku już nie. Konkretny, nieustępliwy, bezkompromisowy RIS - dość prosty, ale bardzo dobry. Wciąż jednak bez rewelacji, zwłaszcza jak na styl i ciężar.
7.0/10
17. Keulen & Aken Sauternes Barrel Aged
UT: 3.68
"Kolonia i Akwizgran". Niekontynuowana już koncepcja weizenbocka, w tym przypadku wlanego do beczek po winie z Sauternes, a więc prawie na pewno po winie białym.
Nie zachowało się tu nic z weizenbocka - poszło w zasadzie w piwo kwaśne, wręcz lekko dzikie, z nieco mocniejszą niż zwykle w takich piwach podbudową słodową. Bardzo winne, kwaśno-owocowe, dość złożone, brettowe - nieco bardziej interesujące niż smaczne, ale jedno i drugie na zdecydowany plus.
7.5/10
18. Sally & Swain
12%
UT: 3.94
"Wypad i Wieśniak". Stout imperialny jęczmienno-pszeniczno-owsiany z beczek po szkockiej whisky Bowmore, a więc whisky dość poważnie torfowej. Już nieprodukowany, chyba jednorazowo pojawił się na rynku w 2018.
Niezwykle mroczne piwo. Nie tylko przez nieprzejrzystą czerń. Zapach jest jeszcze względnie nieśmiały: torf o dość aptecznym rodowodzie, trochę paloności i z jakiegoś powodu suszony głóg. W smaku natomiast już jest przytłaczające: dużo torfu, dużo paloności, wchodzącej wręcz w klimaty popiołowe, dużo goryczki. Naprawdę bezkompromisowe; brakuje mi trochę pełni słodowej, ale jest bardzo dobre i ciekawe.
7.5/10
19. ¡Oye! & Ohja! Woodford Reserve Barrel Aged
10,1%
UT: 4.02
Nie podejmuję się tłumaczenia. Mocny porter bałtycki z beczki po bourbonie, już nieprodukowany.
Zapach zwiastuje wybitność - pięknie oddana beczka po bourbonie, przepełniona kokosem, opalonym drewnem, wanilią i bourbonem samym w sobie, połączona z nutami ciemnego słodu. W smaku jednak dość wyraźnie brakuje pełni słodowej - jakby minęło jednak zbyt wiele czasu od zabutelkowania. Ostatecznie tylko dobre.
7.0/10
20. Rasputin Bowmore Barrel Aged
10,5%
UT: 4.08
Wersja jednego z najsłynniejszych, jak nie najsłynniejszego piwa browaru - Rasputina - wlana do beczek po torfowej szkockiej whisky Bowmore. Miałem okazję już tę wersję pić - drugą butelkę kupiłem na leżak i to właśnie ona. Wtedy było świetnie.
Niestety nie utrzymało się na swoim niegdyś wybitnym poziomie. Szczególnie wiele straciło w zapachu, który się spłaszczył, zredukował do intensywnych nut palonych z odrobiną torfu, w zasadzie stał się mało beczkowy. W smaku nieco lepiej, jest przyjemnie ciężkie, ciągle dość intensywne, smaczne, mocno palone i już ciut bardziej beczkowe, ale bardzo się uprościło.
6.5/10
21. Rioja Edition 2022
11,6%
UT: 4.03
Jedno z najlepiej ocenianych piw z przeglądu - bezimienne barleywine, leżakowane w beczkach po hiszpańskim winie z Riojy.
Ciemnobursztynowe. W zapachu bardzo winne - kwaskowe, dębowe, z dużym natłokiem czerwonych owoców. Typowe dla stylu nuty palonego cukru są w tle. Przypomina oud bruin. Pełnię swojej istoty ujawnia dopiero w smaku, gdzie ciągle obecne w dużym stopniu wino - pod postacią pięknej dębowej beczki i kwaskowych czerwonych owoców - zostaje sparowane z piękną słodową słodyczą spod znaku kandyzowanego cukru, kandyzowanych i suszonych owoców i chleba posmarowanego miodem. Wciąż mocne skojarzenia z oud bruin, tylko że jak standardowe oud bruin to 2/3 kwasu i 1/3 słodyczy, tak tutaj proporcje są odwrócone. Śliczne i oryginalne piwo.
8.5/10
22. Bommen & Granaten Hennessy BA
13,6%
UT: 4.13
Bommen & Granaten z beczek po słynnym koniaku Hennessy.
Odrobinę ciemniejsze od podstawki, minimalnie. W smaku jest sporo wspólnych nut - śliwki, toffi, chleb, miód - ale koniak wyraźnie zmienił jego oblicze, które jest już mniej świeże, mocniejsze i z ewidentnie winnym, kwaskowym akcentem, słodkawe raczej niż słodkie. W smaku z kolei nieco na odwrót - mocno zatarła się goryczkowa kontra, zastąpiła ją poniekąd kwaskowość i delikatna cierpkość, odrobina dębu i przyjemna moc. Pełne, długie, intensywne, bogate, pyszne.
8.5/10
23. #3000 White Wine Barrel Aged
14,6%
UT: 3.99
Okazjonalne piwo, uwarzone jako warka numer 3000 w browarze - określane jako ciemne barleywine (pszenica w zasypie) i władowane do beczek po białym winie.
Jest nieco ciemniejsze niż normalne barleywine, ale mieści się w granicach barwnych stylu - ot, ciemna miedź wpadająca w brąz. W zapachu, dość mocno zamkniętym, szokująco mało intensywnym jak na wysoki alkohol, skoncentrowane, melasowe, karmelowe, przypalane nuty barleywine urozmaicone są przez nieznaczną owocową rześkość od białego wina. W smaku jego moc staje się trochę przytłaczająca, pełnia smaku za nią nie nadąża. Dominują nuty przypalane, tostowe, ciemno-karmelowe; beczka jest raczej nieobecna, zastępuje ją alkoholowość. Jest ok, ale jak na tę moc to jednak nie ok.
6.0/10
24. Bommen & Granaten Barrel Aged on Wiskey on Wine
13,1%
UT: 4.07
Bommen & Granaten leżakowane w niesprecyzowanych beczkach po whisky i winie.
Ciekawe połączenie - dwie beczki jakby podzieliły się rolami. Wino przejęło prym w zapachu, przez co wydaje się on mocno kwaskowy, wręcz flandersowy - efekt interesujący, ale niekoniecznie bardzo udany, moim zdaniem podstawka pachnie ładniej, tu jest jakoś nieskładnie. W smaku natomiast wkracza whiskey, która do standardowych orzechowo-karmelowo-chlebowo-miodowych nut B&G dokłada przyjemną destylatową słodowość. Słodko-kwaskowo-gorzkawo, bardzo fajnie, ale tutaj - i tylko tutaj - wydało mi się mniej pyszne niż wersja bez beczek.
7.5/10
25. Bommen & Granaten Burgundy BA
11,1%
UT: 4.10
Bommen & Granaten z beczek po burgundzkim czerwonym winie.
Wyraźnie ciemniejsze od podstawki. W zapachu jest do niej bardzo podobne - beczka objawia się tu stosunkowo nieśmiało. W smaku jednak zupełny zwrot - dusza czerwonego wina wyraźnie do niego przeszła, jest taninowe, drzewne i pojawiają się nawet nuty czerwonych owoców. Dość fascynujące zestawienie, trochę kontrastowe, ale zdecydowanie udane. Ścisły top niekwaśnych piw leżakowanych w beczkach po winie, jakie piłem.
8.5/10
26. Bommen & Granaten Bourbon BA
13,6%
UT: 4.23
Bommen & Granaten z beczek po bourbonie.
Ciemnobursztynowe, wpadające w miedź, z pianą raczej skromną. W zapachu mariage parfait - bardzo dużo barleywine (ciasteczka z toffi, daktyle, suszone figi, rodzynki nasączone alkoholem) i sporo beczki po bourbonie (przede wszystkim wspaniały opiekany kokos, dopiero na trzecim planie wanilia czy dębowa beczka). Poezja. W smaku jest jeszcze lepiej - znakomicie ukryty alkohol przy jednoczesnej wielkiej intensywności, oleistości, pełni. Chlebowo, kokosowo, waniliowo, migdałowo, karmelowo, suszono-owocowo, dębowo - kompletne, piękne piwo, choć do całkowitej wybitności zabrakło mi jakiejś odrobiny magii.
8.5/10
27. Weer & Wind Bourbon BA
UT: 4.16
"Pogoda i Wiatr". Angielskie barleywine z beczki po bourbonie, które zapamiętałem jako najlepsze piwo z De Molena, jakie do tej pory próbowałem. Już nieprodukowane.
Niesamowite doświadczenie - naprawdę nieznacznie zmieniło się przez te ponad sześć lat i przypomniało mi siebie z tamtych czasów. Jest trochę "starsze", tzn. złagodzone, ułożone może nieco za bardzo, ale to ciągle znakomity mariaż barleywine i beczki po bourbonie. Zarówno w zapachu, jak i w smaku nuty toffi, rodzynek, chleba i delikatnego miodu sparowane z bardzo intensywnymi nutami beczki - kokosem, wanilią, przypalanym drewnem. Pięknie się zachowało.
8.5/10
28. Weer & Wind Bourbon BA Stowaway Bonus Brett
UT: 3.90
Weer & Wind zakażone drożdżami Brettanomyces.
Bretty są wyczuwalne niemal homeopatycznie - spodziewałem się ich zmasowanego ataku, tymczasem jest to bardzo podobne piwo do podstawki Weer & Wind, zmieniło się głównie to, że jest mniej intensywne (może nieco "zjedzone" przez bretty) i skutkiem tego wyraźnie gorsze, lecz wciąż bardzo dobre.
7.5/10
29. Rook & Leer
"Dym i Skóra". RIS leżakowany przez 2 lata w beczkach po torfowej whisky Bowmore.
Czarne, nieprzejrzyste. W zapachu spełnia obietnicę nazwy - jest torf, ale nawet więcej niż torfu jest tutaj doprowadzonych do skrajności nut palonych, wręcz spalonych, popiołowych, które przechodzą w lekką skórę, pod tym dopiero słodsze akcenty kawowe i kakaowe - bezkompromisowo. W smaku jest bardzo podobnie, tylko dochodzi do tego spora kwaskowość, nie do końca pasująca, i trochę brakuje mi głębi i pełni. Ekstremalne piwo, jakie rzadko się już dzisiaj robi, bardzo pozytywne, ale ten ekstremizm mógł być zgrabniej poprowadzony.
7.0/10
Wyniki
2. Bommen & Granaten Bourbon BA 8.5/10
3. Weer & Wind Bourbon BA 8.5/10
4. Bommen & Granaten Burgundy BA 8.5/10
5. Rioja Edition 2022 8.5/10
6. Hel & Verdoemenis 8.0/10
7. Bommen & Granaten 8.0/10
8. Maart & Staart 8.0/10
9. Hemel & Aarde 8.0/10
10. Bommen & Granaten BA on Wiskey on Wine 7.5/10
11. Oer & Kwell 7.5/10
12. Weer & Wind Bourbon BA Stowaway Bonus Brett 7.5/10
13. Keulen & Aken Sauternes BA 7.5/10
14. Sally & Swain 7.5/10
15. Dag & Dauw 7.5/10
16. Water & Vuur 7.5/10
17. Groene Bel & Tripèl 7.5/10
18. ¡Oye! & Ohja! Woodford Reserve BA 7.0/10
19. Łódź i Młyn 7.0/10
20. Rook & Leer 7.0/10
21. Hamer & Sikkel 7.0/10
22. Rasputin Bowmore BA 6.5/10
23. Tiramisu & Tast Toe 6.0/10
24. Bloed, Zweet & Tranen 6.0/10
25. Juice & Seduce 6.0/10
26. #3000 White Wine Barrel Aged 6.0/10
27. Bok & Poot 5.5/10
28. Kort & Krachtig 4.5/10
29. One & a Bullion 4.0/10
Konkluzje
- De Molen trzyma poziom i trzyma go bardzo wysoko.
- Nawet jeśli nie wszystkie eksperymenty wychodzą w pełni satysfakcjonująco, to i tak należy się temu browarowi hołd za płynięcie raczej pod prąd trendów. Ogromna część z tych piw to oldskul, coś bardzo wymagającego dla współczesnego konsumenta, mało komercyjnego, antyteza pastry stoutów i pastry sourów. Miło się w takim świecie zanurzyć.
- De Molen to przede wszystkim mocne piwa z beczek, ale warto tym bardziej docenić, że bardzo dobrze wychodzą im style z zupełnie innych bajek, nawet lagery. W zasadzie największym wydarzeniem tego przeglądu należałoby może ogłosić chyba najlepszy bursztynowy lager, jaki piłem w życiu.
- Choć ciężko mi nazwać ten przegląd rozczarowaniem, to pozostawił we mnie na pewno pewien niedosyt. Ani jedno piwo nie okazało się naprawdę, w pełnym tego słowa znaczeniu piwem wybitnym - parę się o taki status otarło, ale tylko otarło. Z drugiej strony na 29 piw nie było praktycznie żadnej poważnej wpadki, bo ciężko tak traktować jedną po prostu za starą IPĘ.
- Zważywszy na zbliżoną do zera już od paru lat dostępność piw z tego browaru w Polsce, a jakości nie aż tak galaktycznej, bym był skłonny ściągać je specjalnie z zagranicy, z grubsza przestaje on dla mnie w tym momencie istnieć. Bardzo możliwe, że tylko podczas ewentualnych wizyt w Holandii będę sobie o De Molenie przypominał - tam bardzo często jest on najlepszą opcją w pubach.
Komentarze
Prześlij komentarz